Razer Kraken Kitty V3 Pro to produkt, który z założenia nie pozostaje obojętnym. Łączy w sobie bowiem ekstrawagancki, koci design z poważnymi ambicjami technologicznymi topowego zestawu gamingowego. Po ponad dwidziestu godzinach intensywnego użytkowania, głównie w parze z konsolą Nintendo Switch 2 oraz z komputerem w celu zgłębienia wszystkich funkcji, mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że jest to jeden z najbardziej złożonych, a przez to i fascynujących produktów na rynku akcesoriów gamingowych. Niniejsza recenzja ma na celu dogłębną analizę tego, czy owa złożoność przekłada się na jakość, oraz dla kogo ten konkretny model może okazać się idealnym wyborem.
Pierwsze wrażenie, jakie wywierają słuchawki, jest niezwykle mocne i w pełni oddaje ich pozycję w portfolio firmy Razer. Od momentu otwarcia pudełka widać dbałość o detal. Samo opakowanie sugeruje produkt premium, a po wyjęciu słuchawek ta opinia tylko się utwierdza. Masa słuchawek jest odczuwalna od razu, co początkowo może wzbudzać pewne obawy co do komfortu długotrwałego noszenia. Jednakże, już po kilku minutach od nałożenia, te obawy zaczynają pryskać. Okazuje się, że ciężar jest znakomicie rozłożony, a konstrukcja pałąka oraz nauszników nie powoduje nieprzyjemnego ucisku. To zasługa przede wszystkim zastosowanej w kluczowych punktach miękkiej, gęstej pianki memory foam. Wypełnia ona zarówno obłe nauszniki, jak i całą długość pałąka, tworząc jednolitą, komfortową powierzchnię styku z użytkownikiem. Nauszniki pokryte są przyjemną w dotyku, wysokiej jakości sztuczną skórą, która skutecznie izoluje od hałasów z zewnątrz, jednocześnie nie powodując nadmiernego pocenia się uszu nawet podczas dłuższych sesji.
Kwestią, która nieodłącznie towarzyszy tym słuchawkom, jest ich design. Nawet w najbardziej stonowanym, czarnym wariancie (jest jeszcze biały oraz różowy), kocie uszki stanowią wyraźny, gamigowy akcent. Dla jednych będzie to nieodłączny element uroku i stylu, dla innych – zbyt duży kompromis wizualny. Osobiście uważam, że w domowym zaciszu design ten jest jak najbardziej akceptowalny, a nawet może stanowić ciekawy element wystroju stanowiska. Problem pojawia się w momencie, gdy pomyślimy o użyciu słuchawek poza domem. Wizerunek jest na tyle odważny i niszowy, że trudno wyobrazić sobie noszenie ich na przykład w komunikacji miejskiej czy w kawiarni. W tym kontekście brak fizycznej możliwości odpięcia kocich uszu wydaje się być pewnym niedopatrzeniem, które ogranicza uniwersalność modelu. Firma Razer zdaje się tutaj mówić: to produkt dla prawdziwych entuzjastów naszego brandu, którzy akceptują jego pełną, także wizualną, ekspresję.
Gdzie nie ma już miejsca na kompromisy, tak technologiczne, jak i użytkowe, jest kwestia łączenia się z urządzeniami. Razer wyposażył Kraken Kitty V3 Pro w prawdziwy arsenał możliwości, czyniąc je jednym z najbardziej elastycznych zestawów na rynku. Użytkownik ma do dyspozycji aż trzy niezależne ścieżki połączenia. Pierwszą z nich, i najważniejszą z punktu widzenia gracza, jest bezprzewodowa transmisja 2.4 GHz poprzez dołączony adapter USB-C. Co istotne, producent dołącza przejściówkę na port USB, co jest niezwykle przydatne w przypadku łączności z konsolą Nintendo Switch i Switch 2 w trybie dock. To połączenie gwarantuje najniższe możliwe opóźnienia i najwyższą stabilność, kluczową w dynamicznych tytułach. Drugą opcją jest standardowy Bluetooth, pozwalający na podłączenie do smartfona, tabletu czy drugiego komputera. Trzecią, awaryjną jest klasyczne połączenie analogowe za pomocą kabla. Prawdziwą perełką w koronie jest jednak funkcja wielopołączenia, znana jako Multipoint. Dzięki niej słuchawki mogą być jednocześnie podłączone do dwóch urządzeń. Praktycznym zastosowaniem jest granie na konsoli poprzez adapter 2.4 GHz i jednoczesne utrzymywanie połączenia Bluetooth z telefonem. Gdy podczas rozgrywki nadejdzie połączenie, dźwięk z gry zostaje chwilowo przyciszony, a my możemy odebrać telefon, bez potrzeby odłączania czy rekonfiguracji jakiegokolwiek urządzenia. To niezwykle praktyczna funkcja, wciąż rzadko spotykana, która znacząco podnosi codzienny komfort użytkowania.
Jeśli chodzi o brzmienie, Razer Kraken Kitty V3 Pro to produkt o dwóch wyraźnie różnych obliczach. To, z którym się spotkamy, zależy niemal wyłącznie od platformy. Bez żadnej ingerencji, po wyjęciu z pudełka i podłączeniu na przykład do konsoli, dźwięk jest poprawny, ale daleki od rewelacji. Wbudowane przetworniki TriForce Titanium o średnicy 50 mm, znane z innych flagowych modeli Razera, brzmią w domyślnym profilu dość płasko i zachowawczo. Bas, będący często siłą napędową dźwięku gamingowego, jest tu stonowany, wręcz nieco zduszony. Średnie tony są wyraźne, co służy dobrej audycji dialogów, ale wyższe rejestry czasem bywają zbyt ostre. Ogólnie, brakuje głębi, przestrzenności i tego dynamicznego „puncha”, którego można by się spodziewać po słuchawkach z takim rodowodem. Startowo mamy do dyspozycji trzy profile (Game, Movie oraz Music), którymi możemy manewrować za pomocą specjalnego przycisku, jednak nie dają one dostępnu do pełni możliwości jakie oferuje Kraken Kitty V3 Pro.
Prawdziwa rewolucja następuje w momencie, gdy słuchawki podłączymy do komputera z systemem Windows lub MacOs i uruchomimy dedykowaną aplikację Razer Synapse. To oprogramowanie jest kluczem do otwarcia prawdziwego potencjału dźwiękowego tego modelu. Aplikacja oferuje niezwykle zaawansowany, dziesięciopasmowy korektor graficzny, który pozwala na precyzyjne modelowanie charakterystyki brzmienia. Dla użytkowników, którzy nie chcą samodzielnie eksperymentować z ustawieniami, Możliwość zapisania własnych, precyzyjnych ustawień i przełączania się między nimi fizycznym przyciskiem na słuchawce to ogromna zaleta. Dzięki Synapse, słuchawki brzmią jak zupełnie inny i bardziej zaawansowany produkt. Niestety, jest to przywilej zarezerwowany wyłącznie dla użytkowników komputerów. Jednakże dla graczy konsolowych, którzy chcą poprawić domyślny, płaski dźwięk, istnieje pewne obejście, choć wymaga ono odrobinę zachodu.
Kluczową informacją jest to, że aplikacja Razer Synapse na komputerze pozwala na skonfigurowanie i zapisanie własnych, precyzyjnych profili dźwiękowych bezpośrednio w pamięci wewnętrznej słuchawek. Oznacza to, że można podłączyć słuchawki do komputera, dostroić korektor graficzny, ustawienia wzmocnienia basów czy nawet przypisać konkretny profil do przycisku SmartSwitch, a następnie odłączyć je od PC. Wszystkie te zapisane ustawienia są przenoszone wraz ze słuchawkami. Podłączając je później do konsoli poprzez adapter 2.4 GHz, można przełączyć się na ten własny, wcześniej przygotowany profil za pomocą przycisku na słuchawce. Jest to proces nieco skomplikowany i uzależniony od dostępu do komputera, ale stanowi jedyne skuteczne rozwiązanie, aby cieszyć się lepszym brzmieniem na konsoli, bez konieczności akceptowania podstawowego, często niewystarczającego profilu fabrycznego.
Na uwagę zasługuje również technologia THX Spatial Audio, czyli sztuczny dźwięk przestrzenny 7.1. Jego implementacja w tym modelu jest nadzwyczaj udana. W przeciwieństwie do wielu konkurencyjnych rozwiązań, które brzmią sztucznie i „metalicznie”, Razerowi udało się stworzyć przestrzeń dźwiękową, która jest wiarygodna i naturalna. W grach pozwala to na lepszą lokalizację przeciwników na podstawie odgłosów kroków czy strzałów, a w filmach dodaje widowiskowości. Co ważne, dźwięk przestrzenny współgra również z inną, flagową funkcją tych słuchawek – technologią HyperSense.

HyperSense to funkcja, która budzi najwięcej emocji i jest prawdziwym wyróżnikiem tej serii. W uproszczeniu, jest to system zaawansowanych wibracji, które nie są jedynie prostym, wstępnie zaprogramowanym drganiem, jak w kontrolerach. HyperSense jest sterowane bezpośrednio przez dźwięk, a konkretnie przez niskie częstotliwości w paśmie od 20 do 200 Hz. Oznacza to, że każda eksplozja, odgłos wystrzału, warkot silnika czy nawet uderzenie w grze rytmicznej, jest nie tylko słyszalne, ale i namacalne. To dodaje zupełnie nowy, sensoryczny wymiar immersji. Podczas testów z grami takimi jak Cybrepunk 2077, wibracje potęgowały poczucie mocy i chaosu, a w tytułach wyścigowych doskonale oddawały drgania silnika i nierówności nawierzchni. Intensywność tych wibracji można regulować na trzy poziomy. Kluczową, a często pomijaną w recenzjach zaletą, jest obecność dedykowanego, fizycznego przycisku na słuchawce, który pozwala nie tylko na włączanie i wyłączanie HyperSense, ale także na przełączanie się między zapisanymi ustawieniami poziomu drgań. Jest to nieocenione udogodnienie dla graczy konsolowych, którzy w przeciwnym razie pozbyliby się tej funkcji na swoim głównym urządzeniu.
Jeśli dźwięk słuchawkowy ma swoje warunkowe „ale”, to mikrofon HyperClear nie ma żadnych. To bezsprzecznie jeden z najlepszych mikrofonów słuchawkowych, z jakimi miałem do czynienia. Jego kardioidalna charakterystyka zbierania dźwięku jest skoncentrowana na użytkowniku, doskonale tłumiąc dźwięki dochodzące z boków i z tyłu. Filtr przeciwpop skutecznie eliminuje nieprzyjemne „mlasknięcia” podczas wymowy spółgłosek. Głos przekazywany jest czysty, pełny i niezwykle dobrze odizolowany od otoczenia. Nawet w pomieszczeniu z pracującym wentylatorem czy cichą muzyką w tle, rozmówcy po drugiej stronie słyszą mnie znakomicie, bez zbędnych szumów. W aplikacji Synapse czekają dodatkowe, zaawansowane filtry redukcji szumów oraz preset dedykowany konferencjom, co dopełnia obrazu profesjonalnego narzędzia komunikacji. Fakt, że mikrofon jest „chowalny”, to kolejny plus, zwiększający uniwersalność słuchawek w sytuacjach, gdy nie jest on potrzebny.

Obsługa słuchawek została przemyślana z dbałością o gracza. Wszystkie kluczowe funkcje są dostępne za pomocą fizycznych przycisków. Na prawe muszli znajduje się zawsze mile widziane pokrętło głośności, przycisk wyciszenia mikrofonu oraz duży przycisk zasilania. Ten ostatni ma inną, chropowatą fakturę, dzięki czemu bez problemu można go zlokalizować dotykiem. Na lewej muszli umieszczono przyciski regulacji balansu dźwięku gry i czatu, co jest niezwykle przydatne, gdy na przykład dźwięk z Discorda zagłusza efektów gry. Znajduje się tam również wspomniany już przycisk Razer SmartSwitch do przełączania profili dźwiękowych i ustawień HyperSense.
Podświetlenie Razer Chroma RGB to kolejny element, który wykracza poza funkcję czysto dekoracyjną. Oczywiście, oferuje ono pełną paletę kolorów i efektów, które można dostosować w Chroma Studio. Jednak jego najciekawszym zastosowaniem jest synchronizacja z treścią wyświetlaną na ekranie, działająca na zasadzie znanej z technologii Ambilight w telewizorach Philips. W grach, które posiadają natywne wsparcie, takich jak testowane przeze mnie Doom czy Dredge, kolory diod w „kocich uszkach” dynamicznie zmieniają się, odzwierciedlając dominantę kolorystyczną ekranu. Eksplozja wypełniająca monitor pomarańczową poświatą powoduje, że słuchawki również jarzą się na pomarańczowo. To subtelny, ale niezwykle skuteczny zabieg, który jeszcze głębiej wciąga w wirtualny świat.
W kwestii zasilania, Razer Kraken Kitty V3 Pro prezentuje dwa oblicza. Z jednej strony, żywotność baterii przy wyłączonych „bajerach” jest absolutnie fenomenalna. Producent deklaruje nawet 70 godzin na jednym ładowaniu, a moje doświadczenia, gdzie od wyciągnięcia z pudełka przez około 20 godzin użytkowania i testowania wszystkich funkcji nie było potrzeby pierwszego ładowania, potwierdzają, że są to deklaracje jak najbardziej realne. Oczywiście, włączenie podświetlenia RGB, a w szczególności technologii HyperSense, drastycznie będzie skracać ten czas. Prawdziwym mankamentem, który odczuwa się szczególnie po doświadczeniu szybkiego ładowania w smartfonach, jest bardzo wolny proces ładowania samej baterii. Godziny spędzone na ładowaniu w porównaniu do uzyskanej żywotności mogą być irytujące dla osób przyzwyczajonych do szybkiego „doładowania” swoich urządzeń.
Podsumowując, Razer Kraken Kitty V3 Pro to produkt wysoce specjalizowany i niezwykle elastyczny jednocześnie. Jego siłą nie jest jeden, dominujący parametr, a wszechstronność i głębia funkcjonalności. To słuchawki, które oferują niemal wszystko, czego może zapragnąć współczesny gracz: wieloplatformowość, znakomitą komunikację, zaawansowane funkcje immersji i ogromny potencjał dźwiękowy. Jednakże, ten potencjał jest w pełni dostępny tylko dla użytkowników komputerów osobistych, co stanowi jego główną i najpoważniejszą słabość. Gracz konsolowy, pozbawiony dostępu do aplikacji Synapse, nigdy nie usłyszy tego, co te słuchawki naprawdę potrafią, i jest skazany na przeciętny, domyślny profil dźwiękowy. Dlatego też, ostateczny werdykt musi być rozdzielony. Dla gracza PC, który akceptuje koci design i poszukuje kompleksowego, bezprzewodowego zestawu z najwyższej półki, Razer Kraken Kitty V3 Pro jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym wyborem, godnym najwyższej rekomendacji. Dla gracza wyłącznie konsolowego, pomimo wszystkich zalet takich jak mikrofon, HyperSense czy wygoda, są to słuchawki, które nie wykorzystują swojego potencjału, a ich cena w stosunku do doświadczenia na konsoli może być trudna do obronienia. To produkt genialny, ale z wyraźnym, platformowym ograniczeniem.
Podziękowania dla Razer za dostarczenie sprzętu do recenzji.