Hero RecenzjeRecenzja
Hero RecenzjeArtykuł

Czas na remont! – recenzja Tools Up! + Garden Party DLC

Po ogromnym sukcesie imprezowej gry Overcooked, kwestią czasu było przeniesienie…

30 kwietnia 2021

Po ogromnym sukcesie imprezowej gry Overcooked, kwestią czasu było przeniesienie szalonej formuły zabawy do tematyki zgoła odmiennej od kulinariów. Tools Up! spod skrzydeł studia The Knights of Unity nie kryje się z czerpaniem inspiracji od swojej siostrzanej produkcji. Jednocześnie jest to tytuł na tyle przyjemny, wciągający i świeży, że trudno nie pokusić się o wykonanie jeszcze jednego remontu.

 

 

Formuła zabawy w Tools Up! jest bardzo prosta. Pojedynczo lub w grupie maksymalnie 4 graczy wcielamy się w ekipę remontową, dla której fuszerka to chleb powszedni. Rozpoczynając poziom, należy najpierw namierzyć plan remontu (blueprint) i zobaczyć, jakie są wymagania danego klienta. Następnie trzeba spełnić wszystkie jego zachcianki, a na koniec posprzątać cały bałagan, który powstał w procesie błyskawicznej pracy. Brzmi zbyt łatwo, aby było tak pięknie? Oj, tak.

 

 

Z subtelnością buldożera

 

Diabeł, jak zawsze, tkwi w szczegółach, dlatego niech nie zwiedzie was pozornie prosty opis rozgrywki. Każdy z 30. poziomów należy ukończyć w określonym czasie (w Standardowym poziomie trudności), a przynajmniej zrobić na tyle dużo, aby gra uznała remont za ukończony. Za wzorcowe odhaczanie poszczególnych elementów z projektu otrzymujemy punkty, które z kolei przekształcają się w gwiazdki – w każdym poziomie możemy otrzymać maksymalnie trzy. A starać się warto, bo wraz z rozbudowywaniem kolekcji gwiazdek odblokujemy nowych grywalnych bohaterów. Nie wpływa to w żadnym stopniu na rozgrywkę ani jej poziom trudności, ale stanowi miły dodatek, który motywuje do sprzątnięcia ostatniej plamy po farbie.

 

 

W początkowych etapach Tools Up! traktuje graczy z wyrozumiałością i daje im szansę na zapoznanie się z podstawowymi mechanikami zabawy. Większość z nich musimy odkryć bowiem na własną rękę – gra wręcza nam jedynie absolutne minimum. Kiedy opanujemy już jednak malowanie ścian i kładzenie dywanów, wraz z wjeżdżaniem na wyższe piętra apartamentowca Tools Up! podkręca tempo i regularnie sprawdza, czy wzięliśmy sobie wcześniejsze lekcje do serca.

Poziom trudności wzrasta jednak powoli, w przeciwieństwie do Overcooked. Niektóre remonty będziemy musieli wykonywać w deszczu, tworzącym nieustannie kolejne kałuże, o które możemy się poślizgnąć. Niekiedy twórcy zarzucą nas też masą materiałów, z których większość okaże się zupełnie zbędna, zatem kluczowe jest trzymanie się projektu. W ogniu pracy trzeba też znaleźć czas na odbiór narzędzi i niezbędnych dekoracji od kuriera. Grając w pojedynkę, niekiedy trudno nad tym wszystkim zapanować, jednak gorąco polecam zabawę ze znajomymi – dostarcza ona wtedy znacznie więcej frajdy.

 

 

Co dwie szpachle, to nie jedna

 

Podobnie jak w Overcooked, wspólne granie w Tools Up! wymaga od graczy niezłej koordynacji pracy i podziału obowiązków. Jedna osoba może przykładowo zająć się zdrapywaniem starej tapety ze ścian, druga przygotowywaniem zaprawy szpachlowej, a trzeciej najlepiej powierzyć czuwanie nad projektem. Ponadto tylko gracz, który trzyma w rękach projekt, ma możliwość obracania kamery, która bez względu na ustawienie zawsze skrywa w kątach pozostawione śmieci i inne niedopatrzenia.

Wyścig z czasem niekiedy wymusi na nas dynamiczne i niezgodne z zasadami BHP praktyki. Przedmioty (a nawet innych graczy) możemy przerzucać przez ściany. Nie zawsze będzie to jednak opłacalne – rzut wiaderkiem stworzy nam jeszcze większy bałagan. Kilkukrotnie podczas gry ze znajomymi zdarzyło się, że opuszczaliśmy lokal w ostatniej sekundzie. W mniej fortunnych przypadkach przeciskaliśmy się ciasnym korytarzem, wyrywając przy tym wszystkie okoliczne drzwi z zawiasów. Tools Up! ma dar wywoływania szczerego i gromkiego śmiechu, dzięki czemu niepowodzenia nigdy nie frustrują.

 

 

Frustrowało natomiast sterowanie. Cieszy fakt, że do gry wystarczy pojedynczy Joy-Con, dzięki czemu nie trzeba mieć drogiego sprzętu, aby pobawić się w większym gronie. Wykonywanie poszczególnych akcji było jednak mocno nieintuicyjne i na początku zabawy co chwilę musiałem podglądać klawiszologię w menu. Z każdym kolejnym poziomem nabierałem coraz więcej wprawy, ale jak na produkcję o tak luźnym charakterze, sterowanie sprawiło mi zdecydowanie zbyt duży problem.

 

 

Wiosenne porządki

 

Parę tygodni temu Tools Up! zostało rozbudowane o pierwszą z trzech części DLC pt. Garden Party. Oferuje ona 15 nowych poziomów, w których ekipa remontowa będzie musiała pomęczyć się z ogrodowymi obowiązkami. Dodano nowe narzędzia, jak np. nasiona do sadzenia trawy czy konewkę do jej podlewania, a także nowych bohaterów do odblokowania (tutaj za pomocą listków, nie gwiazdek) oraz nowe przeszkody. Do końca 2021 roku twórcy obiecują wydanie kolejnych fragmentów wspomnianego DLC, zatem jeśli podstawowa kampania pozostawiła u was niedosyt, gorąco polecam wyrywanie chwastów.

 

 

Poza wspomnianym trybem Kampanii, w Tools Up! możemy pobawić się też w trybie Imprezy, wybierając dowolny poziom spośród uprzednio ukończonych. Po przejściu całej gry, co zajmuje około 6-7 godzin, odblokowuje się również tryb Próby Czasu, który podda wszystkie nasze remontowe umiejętności ogromnej próbie. Do zabawy z produkcją warto zatem wracać, a wizja kolejnych części DLC jedynie podsyciła mój (i tak już wzmożony) zapał budowlany.

 

 

Hałas wiertarki

 

Zastosowany w Tools Up! styl graficzny jest dosyć podobny do przywoływanego już Overcooked. Projekt poziomów oraz bohaterów, choć prosty, kryje w sobie pokłady uroku i charakteru. W dużej mierze to właśnie animacje ślamazarnych i niezgrabnych postaci wywołują w graczach mimowolny chichot. Ekran gry pełny jest kolorów i patrzy się na to wszystko naprawdę przyjemnie.

 

 

Nieco gorzej jest w przypadku udźwiękowienia produkcji. Choć samym efektom audio nie mam nic do zarzucenia, przygrywająca w tle poziomów muzyczka bardzo szybko staje się monotonna. Co prawda zmienia się po ukończeniu kilku etapów, ale niestety zbyt rzadko, przez co zaczyna męczyć. Na całe szczęście jest na tyle sympatyczna i nieinwazyjna, że nie stanowi to zbyt wielkiego problemu. Na Switchu pogramy też z polskimi napisami, co akurat w przypadku Tools Up! nie robi dużej różnicy.

Tools Up! utrzymuje na Switchu 30 klatek na sekundę przez cały czas, zarówno w trybie przenośnym, jak i zadokowanym. Polecam jednak grać stacjonarnie, bo na większym ekranie zabawa ze znajomymi jest po prostu przyjemniejsza. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby tuż przed snem trzasnąć ze dwa remonty, co niezaprzeczalnie jest ogromnym atutem portu na konsolę Nintendo.

 

 

Fajrant!

 

Tools Up! to świetna propozycja na luźne spotkania ze znajomymi. Ciekawe i proste mechaniki rozgrywki, przyjemna oprawa graficzna oraz salwy śmiechu, jakie wywołuje produkcja The Knights of Unity, to dla mnie wystarczające powody, aby szczerze wam ją polecić. Zwłaszcza, że w nadchodzących DLC czeka nas jeszcze tona roboty.

Cena w eShopie: 79,99 zł (w pakiecie z DLC)

Podziękowania dla better. za dostarczenie gry do recenzji.

 


Podsumowanie

Zalety

  • + luźna, acz wymagająca rozgrywka
  • + oprawa graficzna
  • + sporo poziomów i trybów gry
  • + gra ze znajomymi to gwarancja dobrego humoru
  • + polska wersja językowa

Wady

  • - nieintuicyjne sterowanie
  • - monotonna ścieżka dźwiękowa

8

Wyświetleń: 3552

Redaktor

Kosma Staszewski

Tak, to imię, a nie pseudonim, choć w świecie gier przedstawiam się jako Szuszuro. „Złapałem je wszystkie” niezliczoną ilość razy, a z produktami Nintendo utrzymuję niezdrową relację od wielu lat. Na co dzień studiuję i parzę kawę, aby mieć hajs na gry.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *