SprzętRecenzja
SprzętArtykuł

Gdzie ten blask? – recenzja PDP Rematch Glow

Nie da się ukryć, że cykl życia Nintendo Switch zbliża…

13 stycznia 2024

Nie da się ukryć, że cykl życia Nintendo Switch zbliża się ku końcowi. Wychodzi coraz mniej gier, ale producenci akcesoriów starają się wycisnąć jeszcze więcej pieniędzy z rynku, wprowadzając do sprzedaży kolejne akcesoria. Tak jest również w przypadku nowych padów, z których ostatnio miałem przyjemność testować kontroler od PDP – Rematch Glow.

 

 

Blask tysiąca gwiazd

 

Trzeba przyznać, że PDP oferuje jedne z najlepszych zamienników Pro Controllera na rynku. Nigdy nie spotkałem się z produktem, który by mnie zawiódł, i śmiało można powiedzieć, że jest zdecydowanie dobrą alternatywą dla pada od Nintendo. Tym razem dostaliśmy sprzęt o zwariowanej stylistyce i dodatkowej funkcjonalności – świeceniu w ciemności.

 

 

Kontroler dotarł do mnie w kompaktowym kartonie, w którym znajdowało się akcesorium, kabel do ładowania USB-C oraz ulotki. W pudełku nie znajdziecie niczego więcej.

 

Wysoka jakość wykonania

 

Bryła testowanego pada jest bardzo podobna do Pro Controllera. Kontroler posiada asymetryczny układ joysticków, przyciski o podobnej wielkości oraz wygodne, teksturowane chwytaki, które zapewniają pewność uchwytu. Oczywiście, ponieważ nie jest to sprzęt od Nintendo, znajdziemy też kilka różnic. Przyciski Start i Select zostały zamienione z przyciskami Home i Capture. Moim zdaniem jest to ogromna wada, ponieważ trudno się do tego przyzwyczaić i często przez przypadek wraca się do menu konsoli, gdy chce się zapisać grę. PDP Rematch Glow wyróżnia się także metalizowanym d-padem, który jest przyjemny w dotyku, oraz dwoma programowalnymi przyciskami z tyłu obudowy. Pad jest wykonany z wysoką jakością, której z pewnością mogą mu pozazdrościć droższe sprzęty. Przez cały czas testów sprawiał wrażenie bardzo trwałego.

 

 

Według PDP największym wyróżnikiem tego kontrolera jest efekt świecenia w ciemności. Nie ma w nim żadnych diod LED ani innych światełek. Zamiast tego postawiono na starą metodę farby fluorescencyjnej, którą trzeba najpierw „naładować” światłem dziennym, aby potem wykorzystać ją do emitowania blasku. Nie wiem, czy to zależy od obecnej pogody, ale u mnie efekt świecenia w ciemności nie zadziałał ani razu, więc mogłem go jedynie podziwiać na zdjęciach w Internecie. Po przeczytaniu opinii innych osób mogę jednak stwierdzić, że ta funkcjonalność nie została dobrze przemyślana i wielu jej się czepia. Moim zdaniem jest to zbędny bajer.

 

 

Kontroler PDP sprawdza się doskonale jako alternatywa dla droższych konkurentów. Przez cały czas testów korzystałem z niego głównie w trybie bezprzewodowym i grało się wygodnie (pomijając wcześniej wspomniane wady). Parowanie kontrolera ze Switchem jest bardzo proste i nie powinno sprawiać problemów. Warto zaznaczyć, że kontroler można użyć do wybudzania konsoli, a w konstrukcji została umieszczona bateria, która – według producenta – wytrzyma 40 godzin ciągłej gry. Sam nie zmierzyłem tego czasu z dokładnością co do sekundy, ale przez dwa miesiące intensywnych testów pada musiałem ładować tylko raz.

 

Jaki jest pad każdy widzi

 

Moduły kontrolera – joysticki, przyciski i spusty – działają rewelacyjnie. Grzybki mają przyjemny wklęsły kształt, który idealnie dopasowuje się do kciuków. Triggery są przyjemne i świetnie leżą pod palcami. Pad reaguje precyzyjnie bez żadnych opóźnień, więc będzie idealny do szybkich gier. Niestety, sprzęt nie obsługuje sterowania ruchem za pomocą żyroskopu, co może być problematyczne dla fanów strzelanek, ponieważ utrudnia to sterowanie. Pad nie posiada także wibracji oraz NFC.

 

 

Mimo pewnych wad, PDP Rematch Glow to solidny kontroler, który warto polecić i zasługuje na miejsce w panteonie dobrych padów od tego producenta. Przez cały okres testów używałem go z przyjemnością i muszę przyznać, że obecnie sięgam po niego bardzo często. Idealnie sprawdzi się jako drugi kontroler do wspólnego kanapowego grania, lecz cena między oryginalnym Pro Controllerem a testowanym sprzętem jest na tyle mała, ze trudno go polecić z uśmiechem na ustach. Dokładając kilkanaście złotych można zakupić kontroler od Nintendo, który posiada wszelką funkcjonalność.

 

 

Podziękowania dla Przystani Gracz za dostarczenie pada do recenzji.

 


Redaktor

Łukasz Jankowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *