SprzętRecenzja
SprzętArtykuł

Powrót do sprawdzonych rozwiązań – testujemy nowości od Yaxo dla Nintendo Switch 2

Każdy nowy sprzęt wymaga odpowiedniej oprawy. Dla posiadaczy Nintendo Switch…

15 grudnia 2025

Każdy nowy sprzęt wymaga odpowiedniej oprawy. Dla posiadaczy Nintendo Switch 2 priorytetem w pierwszych dniach jest solidna ochrona w podróży oraz poprawa ergonomii, która przy większych gabarytach nowej konsoli może być kluczowa.

Naprzeciw tym potrzebom wychodzi firma Yaxo. Na nintendoswitch.pl testujemy ich akcesoria już po raz czwarty, znamy więc ich filozofię projektowania i stosunek ceny do jakości. W dzisiejszej recenzji bierzemy pod lupę etui Yaxo Tahoe Cool Ed oraz dedykowany grip Yaxo Buzzard. Sprawdzimy, czy te akcesoria są godnymi partnerami dla następcy Switcha i czy warto zainwestować w nie swoje pieniądze.

 

Yaxo Tahoe Cool Ed – Pancerz, który nie jest nudny

Na pierwszy ogień idzie ochrona, czyli etui Yaxo Tahoe Cool Ed. Już sama nazwa sugeruje, że mamy do czynienia z czymś więcej niż tylko „kolejnym czarnym pokrowcem”. Yaxo postanowiło zerwać z rynkową szarością i zaoferować nam serię w czterech smakowicie brzmiących wariantach kolorystycznych: Blueberry Purple, Matcha Green, Litchi Pink oraz Mint Blue.

Wygląd to jedno, ale jak Tahoe Cool Ed radzi sobie z ochroną naszego cennego Switcha 2? Mamy tu do czynienia z konstrukcją typu Hard Shell. Etui jest sztywne, co czuć od razu po wzięciu do ręki. Producent chwali się ochroną 360 stopni i wzmocnionymi krawędziami – faktycznie, całość sprawia wrażenie pancernego kokonu, który bez problemu przetrwa wrzucenie do plecaka z kluczami czy przypadkowy upadek z kanapy.

Warto zwrócić uwagę na front etui – posiada on specjalne wytłoczenia (wybrzuszenia). Nie jest to tylko zabieg stylistyczny; dzięki temu gałki analogowe mają więcej miejsca i nie są dociskane przez klapę, co jest częstą bolączką płaskich pokrowców i może prowadzić do niesławnego „driftowania”.

Dodatkowym atutem, zwłaszcza dla osób, które lubią grać w plenerze, jest materiał z powłoką hydrofobową. Etui nie chłonie wody jak gąbka, więc przypadkowe zachlapanie czy lekki deszcz w drodze do szkoły lub pracy nie powinny zaszkodzić konsoli.

Po otwarciu zamka błyskawicznego (który, nawiasem mówiąc, działa bardzo płynnie) wita nas przemyślany organizer. Yaxo postawiło na klasykę gatunku, która sprawdza się najlepiej:

  • Dedykowane miejsce na konsolę: Switch 2 leży tu stabilnie, a wnętrze wyłożone jest miękkim materiałem, który zapobiega rysowaniu się obudowy.

  • Magazyn na gry: Środkowa klapka pełni dwie funkcje. Po pierwsze, chroni ekran konsoli od góry (jest miękka od spodu). Po drugie, mieści aż 10 kartridży z grami. Sloty są elastyczne, więc wyjmowanie gier jest wygodne.

To bardzo udana ewolucja. Yaxo wzięło sprawdzoną konstrukcję swojego modelu Tahoe (znanego z solidności i koloru Stone Gray) i wstrzyknęło w nią sporo życia serią Cool Ed. Jeśli szukacie czegoś, co zabezpieczy Wasz nowy sprzęt, a jednocześnie nie wygląda jak wojskowa skrzynia, kolorystyka Blueberry Purple (i pozostałe „smaki”) będzie strzałem w dziesiątkę.

 

Yaxo Buzzard – Bo liczy się pewny chwyt

Skoro mamy już w czym bezpiecznie transportować Switcha 2, pora wyjąć go z etui i… ubrać w coś lżejszego, ale równie funkcjonalnego. Tutaj na scenę wchodzi Yaxo Buzzard. To klasyczny przedstawiciel gatunku „comfort grip”, czyli akcesorium, które ma naprawić to, co inżynierowie Nintendo musieli poświęcić na ołtarzu smukłości – ergonomię.

Buzzard dostępny jest w czterech wariantach, które brzmią równie nowocześnie co w przypadku etui: Techno Black, Stone Gray, Hydro Blue oraz Neon Pink.

Pierwsze co rzuca się w oczy po wyjęciu Buzzarda z pudełka, to jego budowa. Nie jest to jednolity kawałek kolorowego plastiku. Yaxo zastosowało tutaj ciekawe połączenie: same gripy (uchwyty) są wykonane z matowego tworzywa w wybranym kolorze, natomiast środek łączący je to półprzezroczysty, przydymiony panel. To świetny zabieg – dzięki niemu nie zasłaniamy całkowicie designu samej konsoli, a jedynie dodajemy jej kolorowy akcent po bokach.

 

 

Przejdźmy do najważniejszego – jak się na tym gra? Jeśli (tak jak ja) przy dłuższych sesjach w trybie handheld narzekacie na drętwienie palców czy ból nadgarstków, Buzzard będzie dla Was wybawieniem. Wyprofilowane garby z tyłu sprawiają, że dłonie układają się na konsoli znacznie naturalniej, przypominając chwyt znany z pełnowymiarowych padów (jak Pro Controller). Konsola staje się „mięsista”, pewnie leży w dłoniach i sprawia wrażenie solidniejszej.

Producent zadbał o to, by grip nie ograniczał funkcjonalności samej konsoli. Wszystkie wycięcia – na górne wentylatory, przyciski głośności, slot na gry czy dolne głośniki i port USB-C – są wycięte z laserową precyzją. Co istotne, na pleckach znajdziemy specjalne okno na podpórkę. Dzięki temu, mimo założonej obudowy, wciąż możemy postawić konsolę na stole w trybie Tabletop i grać na odłączonych Joy-Conach. Mechanizm działa sprawnie i nie trzeba się siłować, by odchylić nóżkę.

Jest jednak jedna rzecz, o której musicie wiedzieć przed zakupem. Yaxo Buzzard to „zbroja” na tyle solidna, że zwiększa obrys konsoli. Oznacza to, że Switch 2 w tym gripie nie zmieści się do standardowego Docka. Aby naładować konsolę w stacji dokującej i rzucić obraz na telewizor, grip trzeba zdjąć. Na szczęście materiał jest na tyle elastyczny, że montaż i demontaż trwają dosłownie sekundy, ale dla osób, które co 15 minut zmieniają tryb gry z TV na przenośny, może to być drobna niedogodność.

Werdykt dla Yaxo Buzzard? To obowiązkowa pozycja dla graczy „handheldowych”. Jeśli 80% czasu spędzasz z konsolą w rękach – w łóżku, pociągu czy na kanapie – poprawa ergonomii jest warta każdych pieniędzy. Neon Pink wygląda obłędnie, a możliwość korzystania z podpórki bez zdejmowania obudowy to duży plus.

 

 


Podsumowanie

Wyświetleń: 308

Redaktor

Donat

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *