Hero RecenzjeRecenzja
Hero RecenzjeArtykuł

Ta gra zastąpi ci niańkę – recenzja Disney Illusion Island

Choć kolorowa grafika Disney Illusion Island przykuła moją uwagę już…

7 sierpnia 2023

Choć kolorowa grafika Disney Illusion Island przykuła moją uwagę już po pierwszej zapowiedzi, entuzjazm stygł wraz z upływem czasu. Po słabiutkim Disney Speedstorm starałem się nie mieć wygórowanych oczekiwań. Weekend spędzony na Wyspie Iluzji okazał się być jednak przyjemną i barwną odskocznią od szarej rzeczywistości, a grę Dlala Studios polubią szczególnie młodsi gracze.

 

 

Opowiem ci bajkę

 

Gra opowiada historię czwórki dobrze znanych wszystkim z kreskówek i komiksów postaci. Myszka Miki, Myszka Minnie, Kaczor Donald i Goofy spotykają się przez przypadek na Monoth Island. Obiecany piknik okazał się być jedynie wabikiem, bo lud Hokunów jest w potrzebie i tylko my możemy go ocalić – tak przynajmniej twierdzi Toku, ich lider. Bohaterowie ochoczo oferują swoją pomoc (no, Donald ma drobne obiekcje) i ruszają w głąb wyspy, by odzyskać skradzione Tomy Wiedzy i przywrócić krainie równowagę.

 

 

Disney Illusion Island rozgrywa się jak dobra kreskówka. Przerywniki fabularne są w pełni udźwiękowione, dzięki czemu dialogi szczerze bawią i wypadają bardzo naturalnie. Przez większość gry mamy jednak do czynienia z planszami tekstowymi. Wielka szkoda, że w produkcji zabrakło polskiej wersji językowej – choćby kinowej. Ucierpią na tym młodsi gracze, do których skierowany jest ten tytuł. Plusem jest natomiast fakt, że rozgrywka jest na tyle prosta, że każdy może z miejsca dołączyć do zabawy.

 

 

Wygląda znajomo

 

Wystarczy rzucić okiem na Illusion Island, by zobaczyć jawne inspiracje najnowszymi grami z serii Rayman. Bohaterowie poruszają się po ekranie niezwykle gładko i płynnie – to zasługa fantastycznych, pełnych charakteru animacji, które nawiązują do pierwszych filmów Disneya. Plansze są kolorowe, a ich projekty ciekawe, co w przypadku tej produkcji musiało stanowić dla twórców niemałe wyzwanie.

 

 

Rozgrywka w całości opiera się bowiem na sekwencjach platformowych. Wrogowie owszem, są, ale nie ma żadnego sposobu na pokonanie ich. Stanowią jedynie kolejne przeszkody do pokonania, co w późniejszym etapie gry uwydatnia pieczołowitość, z jaką zaprojektowano poziomy.

 

 

No dobra, technicznie rzecz biorąc, wrogowie są, bo kilkukrotnie będziemy musieli stawić czoło bossom. Nie atakujemy ich bezpośrednio – musimy rozgryźć zagadkę platformową, która sprawi, że w jakiś sposób zranimy przeciwnika, jednocześnie unikając jego pułapek. Choć bitwy składają się z wielu etapów, to nie należą do najbardziej wymagających, o ile dysponujecie jakimkolwiek refleksem. Całość stanowi miłą odskocznię od standardowej rozgrywki.

 

 

Disney Illusion Island można potraktować jako świetny wstęp do gatunku metroidvania. Początkowo bohaterowie nie mają bowiem dostępu do prawie żadnych zdolności i muszą odblokowywać je wraz z postępami fabularnymi. Z biegiem czasu Miki i spółka nauczą się lewitować, huśtać, skakać podwójnie czy odbijać od ścian. Wachlarz ich ruchów nie zawiera niczego, czego nie zobaczylibyśmy już w innych platformówkach, ale jest na tyle rozbudowany, że zupełnie mi to nie przeszkadzało.

 

 

Przeszkadzało mi natomiast, jak często spotykałem się z wirtualnymi ścianami. Gra zniechęca do eksploracji i najlepiej jest trzymać się jasno wyznaczonej ścieżki, bo w wielu miejscach zwyczajnie brakuje nam jakiejś zdolności. Wiem, że to rdzeń rozgrywki w metroidvaniach, ale w Illusion Island wyjątkowo mnie to gryzło. Być może dlatego, że tempo podróży jest dość powolne, a mapa rozległa. W dodatku mapę trzeba co chwilę otwierać, żeby upewnić się, że idziemy w dobrym kierunku. W przypadku samotnej gry nie stanowi to problemu, ale w grze wieloosobowej szybko irytuje. Kłopot rozwiązałaby minimapa w którymś z rogów ekranu.

 

 

Eksplorację Monoth Island uprzyjemni zbieranie rozmaitych przedmiotów, jak to na platformówkę/metroidvanię przystało. Biało-niebieskie płomyczki (tzw. Glimt) możemy wymienić na grafiki koncepcyjne i dodatkowe serca dla postaci, Tokuny to karty z informacjami na temat bohaterów, a memorabilia Mikiego nawiązują do animowanych filmów ze wspomnianą Myszką. Trzeba się nieźle rozejrzeć, aby znaleźć niektóre z tych rzeczy, więc miłośników przechodzenia gier na sto procent czeka wyzwanie.

 

 

Aż trudno uwierzyć, że Disney Illusion Island wygląda i odtwarza się na Switchu tak świetnie. W obu trybach wyświetlania gra utrzymuje 60 klatek na sekundę i praktycznie ich nie gubi, przy czym obraz wyświetla się w wysokiej jakości. Eskapadom disnejowskich bohaterów przygrywa miła kreskówkowa muzyczka, a bajkowe skojarzenia podkręcają zabawne efekty dźwiękowe. To zdecydowanie najwyższa półka pod względem audiowizualnym na Switchu.

 

 

Kanapowa przygoda

 

Tytuł oferuje lokalną rozgrywkę dla maksymalnie czterech graczy, z których każdy wciela się w jedną z postaci. Bohaterowie różnią się między sobą jedynie wyglądem, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by całą grę przejść swoim ulubieńcem. Trochę szkoda, że mamy do dyspozycji tylko czwórkę herosów, ale biorąc pod uwagę kunszt, z jakim wykonano ich animacje, jest to zaledwie drobnostka.

 

 

Każdemu graczowi do zabawy wystarczy jeden Joy-Con i nie ucierpi przy tym jego komfort rozgrywki. Ponadto wszyscy mogą wybrać odrębny poziom trudności, z którym chcą się zmagać; dyktuje on liczbę serc, jaką dysponują bohaterowie. To świetne rozwiązanie, które jasno określa, że produkcja nastawiona jest na grę wieloosobową.

 

 

Wobec tego nieco dziwi fakt, że dodatkowi gracze nie mogą dołączać i odłączać się od gry w dowolnym momencie – za każdym razem trzeba odwiedzić menu główne, co na dłuższą metę jest niewygodne. W trakcie zabawy może irytować też fakt, że kamera faworyzuje głównego gracza. Niekiedy pozostali znikają gdzieś za ramką i są zdani na jego łaskę, by móc wrócić do akcji.

 

 

Zabawa z innymi graczami udostępnia też dodatkowe mechaniki. Możemy chociażby zbliżyć się do postaci w potrzebie i przytulić ją, dzięki czemu oboje otrzymamy dodatkowe serce albo zrzucić linę z wyższej półki, jeśli ktoś radzi sobie wyjątkowo źle. Te miłe dodatki sprawiają, że Illusion Island jest jeszcze bardziej przystępne. Takich rozwiązań nie widziałem nigdzie indziej.

 

 

Jaki z tego morał?

 

Disney Illusion Island to prosta, ale urocza produkcja, która może stanowić przyjemny wstęp do świata gier dla młodszych odbiorców. Niski poziom trudności, zrozumiałe zasady rozgrywki, kolorowe plansze i świetne animacje skutecznie utrzymują uwagę, a optymalizacja i jakość grafiki stanowią czołówkę wśród gier na Switcha. Najbardziej boli brak polskiej wersji językowej, bo chciałoby się posłuchać gróźb naszego rodzimego Kaczora Donalda.

Cena w eShopie: 169,80 zł

Podziękowania dla ConQuest Entertainment za dostarczenie gry do recenzji.

 


Podsumowanie

Zalety

  • + grafika i udźwiękowienie
  • + zasady gry są proste – odnajdą się w niej nawet najmłodsi
  • + gra wieloosobowa i ułatwienia zabawy

Wady

  • - brak polskiej wersji językowej
  • - ciągłe otwieranie mapy szybko irytuje
  • - w grze wieloosobowej kamera pozostawia nieco do życzenia

8.5

Wyświetleń: 1928

Redaktor

Kosma Staszewski

„Złapałem je wszystkie” więcej razy niż wypadałoby się przyznać. Z produktami Nintendo utrzymuję niezdrową relację od wielu lat, lecz na szczęście uczucia wydają się być odwzajemnione. Na stronie możecie przede wszystkim przeczytać moje recenzje gier, choć wieloma czynnościami – jak chociażby korektą tekstów – zajmuję się zakulisowo. Nic nie przebije dla mnie dobrej kawy flat white.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *