Final Fantasy IX tlo
RecenzjeRecenzja
RecenzjeArtykuł

Bo liczy się wnętrze – recenzja Final Fantasy IX

Final Fantasy to seria pełna paradoksów. Wystarczy spojrzeć na sam…

29 marca 2019

Final Fantasy to seria pełna paradoksów. Wystarczy spojrzeć na sam tytuł oraz cyferkę, znajdującą się po nim. Czy doczekamy się w końcu ,,finałowego starcia”? Na to się nie zanosi, a studio Square Enix przenosi jedną z flagowych gier na Nintendo Switch. I ,,przenosi” powinniśmy traktować dosłownie, bo to gra nad wyraz podobna do pierwowzorów.

 

Długa historia, wiele zmian…

 

Final Fantasy to seria zapewne starsza od wielu z Was. Nie wierzycie? Gra miała premierę na Nintendo w 1987 roku, a trzynaście lat później zawitała na konsolę PlayStation. Podczas swojej długiej wędrówki zmieniała się fabuła, koncepcja rozgrywki, grafika, ścieżka dźwiękowa oraz efekt końcowy…Trafiały się pozycje lepsze oraz gorsze i na tej bazie musimy zacząć ocenę dziewiątej odsłony.

Została ona bardzo optymistycznie przyjęta przez grono wytrawnych graczy. Cieszyła się mianem ,,powrotu do korzeni” oraz umiejętnie połączyła flagowe cechy gier jRPG, jakich oczekujemy. Posiadała jednak pewne mankamenty (na przykład graficzne), nie zniechęcą pasjonatów, ale skutecznie odepchną okazjonalnych graczy.

 

Final Fantasy IX Switch

 

Księżniczka i złodziej – dobrany duet?

 

Warto na samym starcie wspomnieć o fabule Final Fantasy IX. Seria powinna się nam kojarzyć z nieustannymi potyczkami oraz solidną dawką humoru w tle. Czym zaskoczy nas sama narracja?

Całość rozpoczyna się od ambitnej próby porwania księżniczki…Garnet, bo o niej mowa to ,,łakomy kąsek”, a my przywdziejemy złodziejskie szaty i obejmiemy sterowanie nad Zidanem Tribalem. Wraz ze swoją szajką podejmie się on próby dokonania niemożliwego, ale czy aby na pewno?

Trzeba przyznać, że nie jest to najbardziej oczywiste rozpoczęcie rozgrywki, a za chwilę przekonamy się o wyjątkowości Final Fantasy IX. Otóż księżniczka Garnet…chce uciec z zamku. Porwanie jest jej zatem na rękę, co przedstawia pierwszy z wielu twistów dziewiątej odsłony serii. Domyślacie się chyba jaką reakcję wywoła niedawne porwanie swojego dziecka? Otóż to – Brahme będzie wściekła, gdyż córka miała jej pomóc w…podboju królestwa. Świat Aleksandrii jest pod tym względem naprawdę wyjątkowy, a my długo nie zejdziemy z tego rollercoastera!

 

Final Fantasy IX Switch

 

,,Żywcem wyjęty” z japońskiej mangi

 

Final Fantasy IX powraca do korzeni serii i rezygnuje z cyberpunkowej otoczki. Jako zwolennik mangi oraz japońskiego stylu, odpowiada mi ten zabieg. Postacie zostały odwzorowane w znacznie lepszym stylu, a kolorystyka napawa optymizmem. Od gry wręcz nie chce się oderwać. Tym bardziej szkoda, że na Nintendo Switch zazwyczaj gramy bardzo dynamicznie (a zatem krótko). Kilka chwil spędzonych w autobusie i smutny powrót do rzeczywistości? To chyba największy minus dla zapalonych fanów serii.

Przy umiejętnej rozgrywce, materiału starczy nam na około 40-50 godzin. Całkiem sporo, biorąc pod uwagę typowe produkcje przeznaczone na Nintendo Switch. Gra jednak cierpi z zupełnie innego powodu i nie chodzi tu o samą mechanikę, którą utrzymano na dobrym poziomie.

 

Zmiany po prostu były potrzebne

 

Największa bolączka produkcji to niewątpliwe jej bardzo stała zawartość. Nintendo Switch czekało na swoją premierę dość długo, ale Square Enix zupełnie zignorowało potrzeby zmian. W efekcie uraczy nas słaba jakość dźwięku (tam, gdzie potrzeba basu, zwyczajnie go nie ma). Za efekty akustyczne odpowiada po raz kolejny Nobuo Uematsu, ale mierny efekt końcowy nie jest raczej jego winą.

Jeżeli już jesteśmy przy mankamentach, na pewno będzie to również sama grafika. O ile postacie wyglądają znośnie, tak tło prezentuje się co najmniej mizernie. Spadki jakości są widoczne ,,gołym okiem”, a problemy z wysoką rozdzielczością pojawiają się nader często. Kłopotów nie wyzbyło się samo renderowanie. Te wszystkie niuanse znacznie obniżają końcową grywalność, czyli kolejny ważny aspekt gry przeznaczonej na konsole przenośne.

Jak zatem jednym zdaniem porównać wersję Final Fantasy IX do tej, dedykowanej dla innych platform? Na pewno dumnym słowem ,,kalka”. Square Enix postawiło aspekt finansowy na pierwszym miejscu i widać to na każdym kroku. Szkoda, bo do poprawy nie było aż tak wiele.

 

Final Fantasy IX Switch

 

Tryb walki nie dla flegmatyków?

 

Oprócz przemierzania kolejnych zakątków, słuchania humorystycznych komentarzy oraz dalszego zgłębiania fabuły, esencją pozostaje sama walka z wrogami. Gry z gatunku jRPG charakteryzują się dynamicznymi zwrotami akcji i także tutaj, na każdym rogu czai się na nas zło (i to dosłownie)!

Od przemocy zatem nie uciekniemy, sztuka poznawania mechanizmów świata oraz umiejętnego doboru strategii jest ważnym elementem nowo rozpoczętej przygody. W Final Fantasy IX zastosowano dwie nowości. Active Time Event pozwala nam na podejrzenie pozostałych członków zespołu. Bardziej intrygujące jest jednak Active Time Battle, które skutecznie zwiększa presję czasu.

Całość ruchów opiera się na naładowaniu paska czynności oraz połączeniu tego faktu z turowym systemem. Nie możemy jednak skupiać się na dokładnej analizie kolejnego ruchu. Musimy płynnie przechodzić od jednej akcji do drugiej, a czas na ,,przejrzenie planów” przeciwnika zmniejsza się drastycznie. W efekcie każda potyczka przyjmuje bardziej intensywny wymiar, w którym nie odnajdą się flegmatyczni miłośnicy strategii.

Gry z gatunku jRPG nie oferują zazwyczaj wielkiej różnorodności. Eksploracja, walka oraz dalsze odkrywanie fabuły w zupełności wystarczają do stworzenia podłoża dla dobrej gry. W dziewiątej odsłonie Final Fantasy będziemy zatem czerpać radość z innych kwestii. Misji pobocznych oraz żartów sytuacyjnych. Pamiętając przy tym o umiejętnym rozwoju, wspomagającym nasze działania.

 

Final Fantasy IX Switch

 

Postacie i rozwój

 

Ważnym elementem rozgrywki jest właściwy rozwój postaci. W wersji na Nintendo Switch zaoferowano nam także pełne spektrum profesji oraz specjalny system umiejętności dla niektórych z nich. Nie przywiązujmy się raczej do konkretnego bohatera. Przyjdzie nam wejść w skórę księżniczki Garnet, Vivi oraz głównego złodziejaszka Zidane’a Tribala.

Każdy z wyborów ma swoje plusy i minusy, ale je poznacie lepiej ,,na własnej skórze”. Przyjemność z samego obcowania z Final Fantasy IX to jedno, ale radość z postępów sprawia nawet większą frajdę. To gra wielu prób i błędów zatem nie psujcie sobie doznań kosztem ,,wspomagaczami”. Na wszystko przyjdzie czas…

 

Final Fantasy IX Switch

 

Podsumowanie

 

Final Fantasy IX doczekało się w końcu swojej premiery na Nintendo Switch. To na pewno pozytywna wiadomość z perspektywy nowych graczy. Do ich dyspozycji oddano bardzo umiejętnie przygotowany produkt, który sprawi im radość przez kilkadziesiąt godzin.

Postawą Square Enix nie będą jednak usatysfakcjonowani ,,starzy wyjadacze”. Jeżeli oprócz tytułu, kojarzycie konkretne pozycje z serii Final Fantasy, zapewne oczekiwaliście czegoś więcej. Oliwy do ognia dodaje chciwe podejście studia. Gra na Nintendo Switch bowiem, nie posiada niczego nowego względem pierwowzoru. Długimi chwilami sprawia wrażenie bezpośredniej konwersji z mało wydajnej konsoli którą na te czasu jest PlayStation. Z wszystkimi plusami oraz minusami, które znamy z tej platformy.

Co pozytywnie zaskoczy nas w rozpoznawalnej na całym świecie serii jRPG? To na pewno solidna dawka humoru, poprawione modele postaci, a także powrót do baśniowych korzeni. Świat Aleksandrii, protagoniści, antagoniści i fabuła dają radę. Gorzej prezentuje się otoczka audio, która momentami przyprawia o zawroty głowy. Archaiczny interfejs również nie sprawia pozytywnego odbioru i jest jeszcze pozostałością wersji dedykowanej telefonom. To już Panowie ze studia Square Enix – po prostu wypadałoby poprawić.

Czy warto zatem zagrać w Final Fantasy IX? Wiele zależy od naszego podejścia do gatunku oraz ogólnych wymagań. Historia w połączeniu z olbrzymią dawką humoru (nawet tam, gdzie jest on niestosowny) to na pewno olbrzymi atut. Poza tym to gra bardzo dynamiczna, o żywym interfejsie oraz sporych wymaganiach. Nie przejdziemy jej ot tak, z niechęcią. Zwłaszcza, gdy dopiero zaczynamy przygodę z tak ,,doświadczoną” serią.

Osoby zafascynowane światem mangi oraz ogólnie gatunkiem, przymkną oko na ubytki graficzne. Spadki jakości oraz mizerna jakość wizualna (głównie na drugim planie) to zarzuty, które trudno odeprzeć. Miłośnikom subtelnych, graficznych doznań będą zwyczajnie wadziły, a szczególnie wrażliwym zaleca się dokładne przemyślenie decyzji. W 2019 roku mogą oczekiwać ,,czegoś więcej”.

Mówiąc najprościej: Final Fantasy IX na Nintendo Switch jest gorszą wersją znakomitego jRPG w którą i tak miodnie mi się grało.

 

 

Podziękowania dla Square Enix/Cenega za dostarczenie gry do recenzji.

 

 


Podsumowanie

Zalety

  • + to jRPG w najlepszym tego słowa znaczeniu, intensywność po prostu ,,bije” z ekranu
  • + niebanalny humor, który solidnie poprawia wrażenia z rozgrywki, a jest go sporo,
  • + długa fabuła z kilkoma zwrotami akcji oraz barwne postacie (po obu stronach ,,barykady”)
  • + jakość grafiki przy samych teksturach postaci wypada obiecująco

Wady

  • - Square Soft poszło na łatwiznę i nie zaimplementowało nowych rozwiązań do nie najnowszej już gry
  • - grafika na drugim planie oraz spadki płynności, co przy Nintendo Switch prezentuje się szczególnie uciążliwie
  • - przyciski interfejsu pamiętają chyba poprzedni wiek i nie pasują do ogólnego charakteru konsoli przenośnej
  • - ścieżka audio mogłaby być lepsza, momentami nie słyszy się czystych dźwięków

8

Wyświetleń: 5572

Redaktor

Donson

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *