RecenzjeRecenzja
RecenzjeArtykuł

Na pustkowiu… – recenzja The Serpent Rogue

Gdy widzę zwiastun gry wzbogacony o logo Team17, a wszystkiemu…

7 czerwca 2022

Gdy widzę zwiastun gry wzbogacony o logo Team17, a wszystkiemu towarzyszy klimatyczna narracja, mroczny nastrój i obietnica ciekawej przygody, to nie mogę przejść obok niej obojętnie. W powyższą zasadę idealnie wpisuje się The Serpent Rogue – przygodowa gra akcji z mechaniką zasobów i craftingu. Czy ta przygoda faktycznie jest warta naszego czasu?

 

Zepsucie…

 

W The Serpent Rogue pokierujemy tajemniczym lekarzem, stylizowanym na tzw. doktora plagi. Wygląd ten znamy doskonale z historycznych źródeł związanych z epidemią dżumy – upiorny skórzany dziób, puste czarne oczy i długi płaszcz. Naszym zadaniem będzie pozbycie się czegoś, co nazywa się „zepsuciem”. Jest to bliżej nieokreślony czerwono-czarny byt, który pokrywa i wyniszcza ziemię, a także wykorzystuje żywe stworzenia, zamieniając je w agresywne bestie. Na samym starcie gry mamy możliwość wyboru płci bohatera.

 

 

Zbieractwo i wytwórstwo

 

Świat, w który zostajemy wciągnięci, już od pierwszych chwil wydaje się być opuszczonym w pośpiechu miejscem. W małej wiosce, która stanowi pierwszą bazę dla naszego bohatera, poznamy podstawowe mechaniki gry, które przygotują nas na dalszą podróż. Tu właśnie poznamy różne stanowiska rzemieślnicze, przy pomocy których możemy badać znalezione zasoby, by poznać ich właściwości czy też wykorzystać je do tworzenia przydatnych mikstur. W wiosce tej znajdziemy również mały przenośny zestaw alchemika, dzięki któremu w trasie będziemy mogli na szybko przeprowadzać badania czy tworzyć. Jest to jednak przyrząd, który ma swoje miejsce w ekwipunku, dlatego po skończonych czynnościach należy zawsze pamiętać, by znów zabrać go ze sobą.

Poza alchemią nasza postać biegle posługuje się rzemiosłem, przez co jesteśmy w stanie wytwarzać przydatne do eksploracji czy walki przedmioty, a także gotowaniem, co w grze jest bardzo ważnym elementem, ponieważ spożywanie posiłków pozwala utrzymać wysoki wskaźnik wytrzymałości naszego bohatera.

 

 

Wkraczając w zepsucie

 

Mgły, które przykrywają niektóre obszary, to generowane losowo pustkowia, wzbogacone o rozsypane zasoby i przedmioty. Ich eksploracja może pomóc znaleźć składniki na kolejne przydatne narzędzia czy eliksiry, ale również plany pokazujące, jak wykonać nieznaną nam wcześniej rzecz. Na tych terenach naszym zadaniem jest rozprawienie się z „zepsuciem”, który za każdym razem strzeżony jest przez wymagającego bossa. Zanim jednak do tego dojdzie, przy okazji eksploracji napotkamy różne stworzenia i ludzi, z czego część z nich będzie do nas wrogo nastawiona, a część nie. Wszystko za sprawą wcześniej wspomnianej czerwono-czarnej mazi, która przejmuje kontrolę nad tym, co pochłonie. Śmierć na pustkowiach wiąże się z utratą wszystkiego, co trzymaliśmy w ekwipunku, a na odzyskanie tych fantów jest wyłącznie jedna szansa. Na dodatek przeładowanie przedmiotami spowalnia naszą postać, przez co ucieczka przed opętanymi zepsuciem istotami jest znacznie trudniejsza. Warto więc rozsądnie wejść do mgły i uprzednio opróżnić kieszenie, pozostawiając wszystko, co niepotrzebne w poręcznych skrzyniach, które i tak przenoszą przedmioty do dowolnej skrzyni na całym świecie.

 

 

Walcząc z zepsuciem

 

Walka wydaje się być nieporęczna. Trzeba mieć na uwadze, że broń, tak jak i zresztą narzędzia, psują się po krótkim użyciu, co może frustrować w trakcie walki. Dużo łatwiejszym sposobem zmierzenia się z przeciwnikami od bezpośredniej konfrontacji jest rzucanie w nich trzymanymi przedmiotami czy specjalnie do tego wytworzonymi miksturami. Dzięki temu możemy trzymać przeciwnika na dystans, zadając mu jednocześnie obrażenia. W konfrontacji bezpośredniej mamy możliwość blokowania ataków i wyprowadzania ciosów, jednak cała mechanika wydaje się być nad wyraz powolna i jakby nienaturalna. Nie wszyscy więc będą zachwyceni mechaniką walki z przeciwnikiem.

 

 

Klimat i przygoda

 

Tytuł charakteryzuje się ciekawą szatą graficzną, która na Switchu wydaje się nie odstawać nadmiernie od tego, co gra prezentuje na innych konsolach. Na pewno przedstawiony świat i sposób jego kreacji tworzą wspaniałą, intrygującą scenerię mrocznego fantasy. To wszystko, wzbogacone o nastrojową i podkreślającą tajemniczy charakter świata muzykę, komponuje się znakomicie, budując naprawdę dobry klimat. Zainteresowani mogą zanurzyć się w tym świecie jeszcze mocniej dzięki czytaniu dziennika, w którym zapisywane są informacje ze znalezionych w trakcie eksploracji książek. Warto jednak zaznaczyć, że gra należy do tego typu, który niespecjalnie będzie prowadzić nas za rękę. Poza pierwszymi chwilami w świecie objętym zepsuciem, niewiele będzie podpowiedzi co do tego, co mamy robić. Dla casualowych graczy będzie to stanowiło barierę, od której być może się odbiją i nie wrócą do zabawy, jednak cierpliwych i zagorzałych eksploratorów tytuł wynagrodzi wciągającą przygodą.

 

 

Potencjał dla wytrwałych

 

Sam miałem z początku problemy z produkcją. The Serpent Rogue nie jest grą łatwą, a wymagający wstęp nie ułatwi graczom wdrożenia się w zaproponowany przez twórców świat. Jednak warto dać grze drugą (a może nawet i trzecią) szansę. Może zdarzyć się, tak jak i mnie się zdarzyło, poczucie utknięcia, szczególnie, że wszelkie samouczki występują wyłącznie na początku rozgrywki, co znacznie utrudnia zapamiętanie wszystkich mechanik. Nie warto się jednak zniechęcać, bo tytuł stanowi ciekawą pozycję, zapewniając sporą dawkę eksploracji i solidne wyzwanie. Bez waszej pomocy zepsucie wciąż będzie pustoszyć świat w The Serpent Rogue!

Cena w eShopie: 76,99 zł

 


Podsumowanie

Zalety

  • + niesamowity klimat
  • + możliwość oswajania zwierząt
  • + ciekawy system craftingu
  • + generowane losowo pustkowia

Wady

  • - walka jest drętwa
  • - wysoki próg wejścia może zniechęcać
  • - małe napisy, co w przenośnym trybie doskwiera jeszcze bardziej

6.5

Wyświetleń: 1621

Redaktor

Jakub Malik

Dobre historie przyciągają mnie do siebie w grach, serialach i książkach. Mam słabość do gier retro i grafiki pixel art. Każdego roku z nadzieją wyczekuję nowych przygód z Księciem Persji. A poza tym wszystkim tańczę z ogniem, trenuję i realizuję się w doktoracie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *