SprzętRecenzja
SprzętArtykuł

Bezprzewodowa jakość – recenzja słuchawek Steelseries Arctis 1 Wireless

Choć Switch z pewnością jest konsolą udaną, to nie sposób…

28 października 2020

Choć Switch z pewnością jest konsolą udaną, to nie sposób zaprzeczyć, że posiada kilka znacznych mankamentów. Jednym z nich jest dość skomplikowany proces doboru odpowiednich słuchawek, które nie dość, że będą ze Switchem w ogóle współpracować, to i spełnią potrzeby zarówno graczy stacjonarnych, jak i przenośnych. Mam dla was jednak dobrą wiadomość – wszystkie te warunki spełnia gamingowy headset Steelseries Arctis 1 Wireless, stworzony z myślą o konsolowych graczach.

 

Zawartość zestawu

 

W stylowym, biało-pomarańczowym pudełku, poza samymi słuchawkami, znajdziemy też odłączany mikrofon, dedykowany adapter na USB-C, przejściówkę USB-C na USB-A, kabel microUSB oraz kabel jack 3,5mm. Taki komplet zapewni nam możliwość korzystania ze sprzętu nie tylko w trybie przenośnym Switcha, ale również w stacjonarnym czy choćby na PC. W momencie podłączenia adaptera do jakiegokolwiek urządzenia, słuchawki są automatycznie wykrywane i „z biegu” gotowe do użycia, zatem nie musicie martwić się dodatkowym kombinowaniem.

 

 

Sfera wizualna

 

Choć Steelseries Arctis 1 Wireless są słuchawkami gamingowymi, to pod względem wyglądu zachowują stonowany i uniwersalny styl. Nauszniki wykonane są z trwałego, choć podatnego na zarysowania i odciski plastiku, a całość utrzymana w czarnej kolorystyce. Wyróżnia się jedynie stalowy pałąk, który zapewnia konstrukcji wytrzymałość i umożliwia dostosowanie jej do swoich upodobań dzięki kilku poziomom wysokości (około 3cm przy najwyższym ustawieniu). Gąbczaste wnętrze poduszek urozmaica fikuśny, srebrny wzorek, przypominający pęknięte szkło. Na zewnętrznej stronie nauszników znajduje się natomiast logo firmy. Taki projekt wizualny z pewnością przypadnie do gustu każdemu ze względu na swoją uniwersalność, zatem w produkcie Steelseries możecie nie tylko grać, ale też chociażby uczestniczyć w spotkaniach biznesowych.

 

 

Ergonomia

 

Już od pierwszych chwil z headsetem Steelseries Arctis 1 Wireless można zauważyć niezwykłą wygodę użytkowania. Wspomniany wcześniej regulowany pałąk umożliwi dostosowanie sprzętu do wszelkich potrzeb. Nauszniki zawierają bardzo przyjemne w dotyku poduszki AirWeave, które nie uciskają głowy i nie męczą uszu nawet przy długich sesjach z urządzeniem, a ponadto delikatnie wytłumiają odgłosy otoczenia. Na prawej słuchawce znajdziemy przycisk uruchamiający headset, na lewej zaś same przydatne funkcje – przycisk odpowiadający za wyciszanie mikrofonu, pokrętło regulujące głośność dźwięku, wejście typu jack i wejście na microUSB, z którego korzystałem głównie przy ładowaniu słuchawek. W zasięgu ręki mamy zatem wszystkie potrzebne udogodnienia, dzięki czemu ogólne wrażenia z obcowania z produktem Steelseries od początku są pozytywne.

 

 

Funkcjonalność

 

Jakość dźwięku, którą oferuje Steelseries Arctis 1 Wireless, jest z całą pewnością satysfakcjonująca. W grach możemy dokładnie wyłapać każdy odgłos otoczenia i, przykładowo, oszacować odległość, jaka dzieli nas od wrogów w Breath of the Wild. Basy nie są przesadzone, regulacja dźwięków spełniała moje wymagania, a każdy z nich brzmiał niezwykle… crispy? Takie określenie wręcz ciśnie mi się na klawiaturę i chyba najlepiej oddaje istotę dźwięku w słuchawkach od Steelseries. Dobrze sprawdzą się one też do rozmów ze znajomymi (choć tu bardzo boli brak voice-chatu na Switchu) czy słuchania muzyki – sprzęt testuję od kilku tygodni i jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, by jakość dźwięku mnie nie zadowalała. Eksplorowanie regionu Galar jeszcze nigdy nie było dla mnie tak zmysłowe, jak z headsetem Steelseries na głowie.

 

 

Nieco gorzej jest w przypadku jakości mikrofonu, który możemy swobodnie odłączać i podłączać do słuchawek. Choć nagrywany dźwięk jest całkowicie zrozumiały, to słychać dość sporo szumów i nie mogę powiedzieć, że jest on czysty. To właściwie największy zarzut, jaki mam do Arctis 1 Wireless – w cenie około 460 złotych jakość mikrofonu powinna być zwyczajnie lepsza. Zresztą, najlepiej będzie, jak ocenicie to sami – nagrałem dla was próbkę.

 

 

 

Pod względem bezprzewodowości jest natomiast bardzo dobrze. Słuchawki wykorzystują łączność WiFi 2,4 GHz, która w porównaniu do zwykłego Bluetooth jest nieco szybsza i bardziej odporna na zakłócenia. Adapter wysyła sygnał na odległość około 10 metrów, co mnie zupełnie wystarczyło.

 

 

Producent zapewnia, że żywotność baterii to około 20 godzin i przyznam, że to bardzo precyzyjne określenie. Korzystając ze słuchawek przez cały dzień nie musiałem się martwić, że niedługo padną, a wieczorem podłączałem je do ładowania (z pomocą zawartego w zestawie kabelka microUSB), aby były gotowe nazajutrz. O poziomie naładowania baterii informuje nas dioda na prawej słuchawce – gdy jest zielona, urządzenie jest naładowane; gdy żółta, bateria zaczyna się rozładowywać; gdy jest czerwona, należy słuchawki podłączyć, o czym też powiadamia bardzo irytujący, pikający dźwięk.

 

Cena

 

Steelseries Arctis 1 Wireless znajdziemy w sieci najczęściej w cenie około 460 złotych. Pod kątem wspomnianej jakości mikrofonu mógłbym się do niej przyczepić, jednak mając na uwadze wszelkie inne aspekty produktu od Steelseries, wydaje mi się ona całkiem rozsądna i adekwatna do gwarantowanych wrażeń z użytkowania.

 

 

Werdykt

 

Steelseries Arctis 1 Wireless to idealne słuchawki dla graczy Switcha. Dedykowany adapter zapewni wygodną zabawę w trybie przenośnym i stacjonarnym, a ponadto możecie z nich skorzystać również na innych konsolach czy telefonie z Androidem. Tak duża uniwersalność, dobra jakość dźwięku, daleki zasięg sygnału bezprzewodowego i wygoda użytkowania sprawiają, że mogę je wam szczerze polecić. Ja jestem bardzo zadowolony.
 

 

Podziękowania dla Steelseries za dostarczenie sprzętu do recenzji.

 


Podsumowanie

Zalety

  • + wygoda użytkowania
  • + wysoka jakość dźwięku
  • + daleki zasięg sygnału bezprzewodowego
  • + możliwość bezproblemowego podłączenia do różnych konsol, PC czy smartfonu
  • + uniwersalny design
  • + długa żywotność baterii

Wady

  • - jakość mikrofonu
  • - nauszniki dość łatwo zarysować i ubrudzić
Wyświetleń: 4417

Redaktor

Kosma Staszewski

Tak, to imię, a nie pseudonim, choć w świecie gier przedstawiam się jako Szuszuro. „Złapałem je wszystkie” niezliczoną ilość razy, a z produktami Nintendo utrzymuję niezdrową relację od wielu lat. Na co dzień studiuję dziennikarstwo i parzę kawę, aby mieć hajs na gry.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *