Hero RecenzjeRecenzja
Hero RecenzjeArtykuł

Magia słów – recenzja Lost Words: Beyond the Page

Kiedy przeczytałeś ostatnio jakąś książkę? Spokojnie, nie jestem tu po…

31 marca 2021

Kiedy przeczytałeś ostatnio jakąś książkę? Spokojnie, nie jestem tu po to, by cię oceniać. Doskonale wiem, że trudno jest teraz znaleźć czas i warunki do zanurzenia się w odległym świecie. Być może znajdziesz jednak chwilę na Lost Words: Beyond the Page? Tytuł spod skrzydeł Sketchbook Games i wydany przez Modus Games w 2020 roku określiłbym bowiem mianem interaktywnej książki. I to takiej, po którą zdecydowanie warto sięgnąć.

Ściślej mówiąc, chodzi o pamiętnik, nie książkę. Prowadzi go mała dziewczynka o imieniu Isabelle (dla przyjaciół „Izzie”). Dostała go w prezencie od ukochanej Gran… to znaczy, babci, ale cała rodzina nazywa ją „Gran”. Marzeniem Izzie jest zostać pisarką, a pierwsze kroki na drodze do jego spełnienia czyni za pośrednictwem wspomnianego pamiętnika. Nie poradzi sobie z tym sama. To ty, graczu, pomożesz jej opowiedzieć historię dzielnej Strażniczki Świetlików w krainie Estorii.

 

 

Złote myśli

 

Fabułę do Lost Words: Beyond the Page napisała Rhianna Pratchett, nazwisko znane ze scenariuszy takich produkcji jak choćby Mirror’s Edge czy Tomb Raider (2013). I choć osobiście nie darzę owoców jej pracy szczególną sympatią, to w przypadku recenzowanego tytułu przyznam, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony.

Sketchbook Games stworzyło grę, którą najłatwiej określić mianem platformówki logicznej. Rozgrywkę przeplatają segmenty z życia Isabelle, która dodaje nowe wpisy do swojego pamiętnika, z kolejnymi rozdziałami opowieści o Estorii. Gracze mają pewną dowolność w kwestii kreowania tej historii; samodzielnie wybierzesz imię dla Strażniczki Świetlików, określisz jej wygląd, aby później przejść do znacznie bardziej istotnych decyzji. Nie mają one co prawda większego wpływu na przebieg zabawy (niestety), ale konwencji, w jakiej utrzymana jest cała mechanika, nie sposób odmówić uroku.

 

 

Lost Words bawi się bowiem swoją koncepcją dziennika w niezwykły sposób. Miniaturową wersją Izzie będziemy przemierzać kolejne strony pamiętnika, gdzieniegdzie podstawiając odpowiednie słowa, po których następnie się wespniemy. Pomysł i wykonanie bardzo imponują oraz oddziałują na wyobraźnię gracza. Podczas zabawy w Beyond the Page bardzo szybko zacząłem sympatyzować z główną bohaterką. Tym bardziej, że zmaga się ona z doświadczeniami uniwersalnymi, jak śmierć bliskiej osoby. Całość opowiedziana jest w dojrzały (choć miejscami nieco ckliwy) sposób, co dodatkowo zachęca do przewrócenia kolejnej kartki.

 

 

Potęga słów

 

Lwią część rozgrywki stanowią segmenty w krainie Estorii. Malownicze miasteczko znajdujące się w koronach wielkich drzew zostaje zrównane z ziemią przez smoka, co zmusza dziewczynę (u mnie nazwaną „Robyn”) do wyruszenia w podróż, znalezienia zaginionych Świetlików i przywrócenia harmonii w świecie.

 

 

W tym zadaniu pomogą jej magiczne słowa, które zapełnią podręczną księgę z biegiem gry. Łamigłówki są dosyć proste, co nie odbiera im jednak pomysłowości. Zaklęcie „Rise” pozwoli Robyn unieść poszczególne platformy, a „Silence” przyda się jej w momencie, gdy będzie musiała zakraść się do pewnej nieufnej rośliny. Magicznych słów jest zaledwie garstka, a tylko niektóre zostaną z nami na dłużej, jednak mechanikę wykorzystano w bardzo pomysłowy i obrazowy sposób.

 

 

Przejście Lost Words: Beyond the Page zajmuje około 4 godziny, jednak zdecydowanie warto wrócić do gry po pierwszym przejściu. Chociażby w celu podjęcia innych decyzji fabularnych, co delikatnie wpłynie na przebieg wydarzeń w Estorii lub zebrania brakujących Świetlików, co uspokoi graczy-perfekcjonistów.

 

 

Dzieło artysty

 

Lost Words: Beyond the Page urzekło mnie również w kwestii oprawy audiowizualnej. Ścieżka dźwiękowa podsyca emocje, które towarzyszą tej wzruszającej historii i przywodzi skojarzenia z produkcjami pokroju Life is Strange czy To the Moon. Wszystkie dialogi w grze są też w pełni udźwiękowione, co dodaje Izzie i jej narracji autentyczności i życia. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że niestety nie pogramy jednak po polsku, co w przypadku tej produkcji może stanowić dla niektórych pewną barierę.

 

 

Pod kątem wizualnym też jest znakomicie – świat Estorii pełen jest pięknych barw, a sceny z pamiętnika doskonale oddają wrażenie, jakbyśmy to my wypełniali jego strony treścią. Na Switchu całość jest dodatkowo odtwarzana w stałych 30 klatkach na sekundę w trybie przenośnym i stacjonarnym, dzięki czemu możemy wsiąknąć w opowieść bez zbędnych przeszkód.

 

 

Podczas zabawy napotkałem kilka drobnych bugów. Niektóre kwestie dialogowe odtwarzały się po kilka razy, czasem też poszczególne postaci w Estorii pojawiały się i znikały z ekranu. Nie są to jednak problemy, które przeszkadzają w odbiorze gry. Długi czas ładowania kolejnych etapów (około dwudziestu sekund) po chwili zaczął jednak irytować.

 

 

Ostatni rozdział

 

Lost Words: Beyond the Page to produkcja, którą trudno jednoznacznie porównać z innymi w danym gatunku. Zdecydowanie polecam przeżyć tę przygodę razem z Izzie zwłaszcza młodszym graczom, choć w tym wypadku boleśnie wybrzmiewa brak polskiej wersji językowej. Dojrzała i pełna alegorii fabuła o wzruszającym zakończeniu w połączeniu z ciekawą koncepcją gry-książki sprawiają, że grę Sketchbook Games będę wspominał z uśmiechem.

Cena w eShopie: 63,00 zł

Podziękowania dla Dead Good Media za dostarczenie gry do recenzji.

 


Podsumowanie

Zalety

  • + koncepcja pamiętnika i jego realizacja
  • + śliczna, kolorowa grafika
  • + dojrzała fabuła, która wzruszy niejednego twardziela
  • + ścieżka dźwiękowa i świetny dubbing
  • + proste, ale i ciekawe łamigłówki

Wady

  • - brak polskiej wersji językowej
  • - długi czas ładowania poszczególnych etapów
  • - podejmowane decyzje mogłyby mieć większy wpływ na przebieg historii
  • - dosyć krótka

8

Wyświetleń: 2568

Redaktor

Kosma Staszewski

Tak, to imię, a nie pseudonim, choć w świecie gier przedstawiam się jako Szuszuro. „Złapałem je wszystkie” niezliczoną ilość razy, a z produktami Nintendo utrzymuję niezdrową relację od wielu lat. Na co dzień studiuję i parzę kawę, aby mieć hajs na gry.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *