Hero RecenzjeRecenzja
Hero RecenzjeArtykuł

Palimy gumę! – recenzja MotoGP 21

Przyznam się na samym początku, że w mojej gamingowej przygodzie…

20 maja 2021

Przyznam się na samym początku, że w mojej gamingowej przygodzie MotoGP 21 jest pierwszą stycznością z tą wieloletnią już serią. A gdyby tego było mało, to ze ścigałek, w których głównymi bohaterami były jednoślady, otarłem się tylko o Excitebike i Motocross Madness 2 – mam więc dość liche doświadczenie. Dlatego też symulator wyścigów motocyklowych od Milestone, który dostałem w swoje ręce, okazał się nie lada wyzwaniem…

 

 

Pierwsze spojrzenie

 

Już przy pierwszym uruchomieniu naszym oczom ukazuje się menu, a w nim sześć możliwości wyboru. Career, czyli podpisywanie kontraktów, tworzenie zespołów, zarzadzanie personelem, udoskonalanie motocyklu. To po prostu tryb, w którym staramy wznieść się na szczyt sportowej kariery. Quick Modes, w którym możemy wybierać spośród trzech dostępnych sekcji (New Grand Prix, New Championship, Time Trial). Local Multiplayer – umożliwiający grę lokalną do maksymalnie ośmiu graczy, niestety bez możliwości gry przy podzielonym ekranie jednej konsoli. Customisation, gdzie tworzymy własnego zawodnika. Options, którego funkcji myślę, że tłumaczyć nie trzeba. A także Tutorials, obowiązkowy punkt całego zestawu. Przynajmniej dla tych, którzy –  jak ja – pierwszy raz zderzają się z tą serią.

 

 

Symulator sportów motocyklowych

 

Pierwsza gra MotoGP wyszła spod skrzydeł wspomnianego już studia Milestone w 2007. I praktycznie co roku, z drobnymi przerwami, powstawały kolejne części serii. Ta obserwacja może uświadomić nas, z jak bardzo dopracowanym tytułem powinniśmy mieć do czynienia. I tu nasze przeczucia wcale nie sprawią nam zawodu, gdyż gra faktycznie wydaje się być porządnym symulatorem wyścigów. Podkreślone w poprzednim zdaniu słowo jest bardzo istotne, bowiem twórcy pakują w to wirtualne doświadczenie jak najwięcej realizmu. Dlatego też MotoGP 21 wydaje się celować głównie w grupę fanów świata sportów motocyklowych.

 

 

Pierwsze koty za płoty…

 

Nie doświadczymy tu wymagających zręczności zwrotów akcji ani szczęśliwych zbiegów okoliczności. Ta gra wymagać będzie od nas strategicznego myślenia od początku wyścigu aż do jego końca. Ale zanim to nastąpi – musimy nauczyć się jeździć. Sporo czasu zajęło mi oswojenie się z fizyką gry. Sterowanie wybranym jednośladem okazało się dla mnie za grosz intuicyjne. A nieudolne próby idealnego wejścia w ostry zakręt śniły mi się po nocach. Z pomocą przychodzi jednak dostępny w grze zestaw poradników, ułatwiający wdrożenie się w tytuł takim laikom jak ja. Jest on jednak dość obszerny, a w dodatku jednorazowe przebrnięcie przez te wszystkie tutoriale wyjaśniło mi tylko mechanikę funkcjonującą w grze. Jeździć wciąż nie do końca potrafiłem. Uważam jednak, że pomysł i realizacja tak rozbudowanego zestawu wdrożeniowego dla nowicjuszy w świecie MotoGP jest ogromną zaletą tegorocznego tytułu.

 

 

Nacisk na realizm

 

MotoGP 21 ma w sobie masę mechanik, które sprawiają, że tytuł ten staje się dla przeciętnego gracza jeszcze bardziej skomplikowanym dziełem. Doświadczymy tu elementu zarządzania temperaturą hamulców. Chłodne lub przegrzane hamulce będą charakteryzować się o wiele mniejszą skutecznością na trasie. Do tego dochodzi zarządzanie paliwem, kontrola trakcji, poziom zużycia opon, uszkodzenia mechaniczne i wiele innych rzeczy, które wychodzą poza zakres wiedzy osób nieinteresujących się tak dogłębnie sportami motocyklowymi.

 

 

Ta gra błędów nie wybacza. Upadki zdarzały mi się nader często. Wystarczy jedno drobne zaniedbanie i możemy stracić panowanie nad kierownicą czy wypaść z trasy. W sytuacji wywrotek przejmujemy kontrolę nad postacią kierowcy, starając się jak najszybciej dobiec do naszego pojazdu, aby sprawdzić jego stan. Tu przy okazji trzeba uważać, by nie wpaść innym zawodnikom pod koła. Kraksy są nieuniknione, przynajmniej na początku naszej przygody z grą, dlatego twórcy udostępniają możliwość cofnięcia czasu o parę sekund. Dzięki temu mamy możliwość naprawienia błędu bez zaczynania całego wyścigu od początku. Opcję tę można oczywiście wyłączyć, w końcu w prawdziwym wyścigu czasu nie cofniemy.

 

 

Jednoślad na Switchowym silniku

 

Gra poza konsolą Nintendo Switch została wydana zarówno na konsole aktualnej, jak i poprzedniej generacji, a także na PC. Czy „Pstryk” radzi sobie z wymaganiami tytułu? Tak, i to nawet całkiem dobrze! Płynne 30 klatek na sekundę w trybie przenośnym i TV są wystarczające, by móc poczuć wiatr we włosach i zacięcie rywalizować na torze z innymi. A wszystko to kosztem grafiki, która wyraźnie odbiega jakością od tego, czego doświadczyć można na innych platformach. Na moje oko wciąż wygląda to dosyć ładnie, głównie w trybie przenośnym, ale jeśli raz odniesiemy wrażenie, że ścigający nieco unoszą się w powietrzu, to będziemy dostrzegać ten mankament już zawsze. Do tego okna ładowania, które widywałem przed każdym nowym wyścigiem, strasznie się dłużyły, ale za to każdy restart trasy był ich pozbawiony.

 

 

Zawartość

 

Gra zawiera wszystkie wydarzenie Motocyklowych Mistrzostw Świata 2021. Oferuje również kilka klas maszyn – od 500 2-suwowe po Moto GP, co daje w sumie ponad 100 zawodników, których możemy sprawdzić na torach. Tych z kolei jest ponad 20 i są wierną reprezentacją prawdziwie istniejących torów. Dla fanów – prawdziwa gratka! Wiąże się to niestety z zarezerwowaniem miejsca na około 10GB pamięci naszej konsoli.

 

 

MotoGP 20 vs MotoGP 21

 

Mimo braku doświadczenia wypadało zrobić drobny research serii. MotoGP pojawiło się na „Pstryku” już czwarty raz. Ostatnim tytułem tej serii jest właśnie MotoGP 20, wydane w zeszłym roku. Obie gry są do siebie bardzo podobne, niemal identyczne w niektórych obszarach. Jednak kilka nowych smaczków i niektóre poprawki sprawiają, że jazda jednośladem w tegorocznej edycji jest bardziej realistyczna, ale też trudniejsza. Przykładowo – sytuacji, w których trzeba dobiec po wywrotce do motocyklu, czy za karę jechać wyznaczonym torem, nie doświadczymy w poprzednich odsłonach. Poza tym symulator motocyklowych wyścigów z tego roku jest najprawdopodobniej najbardziej przyjazną pozycją dla nowicjuszy MotoGP, ze względu na wspomniany wcześniej rozbudowany poradnik. Dla fanów ważną zmianą będzie również aktualny sezon 2021, którego w grze z 2020 roku z wiadomych względów nie ma. Różnice są więc widoczne, ale na ile istotne (przynajmniej dla laików serii), by chcieć zainteresować się najnowszą pozycją, a nie zeszłoroczną, którą można coraz częściej dorwać po promocyjnej cenie w eShopie – to już zostawię waszej opinii.

 

 

Satysfakcjonujące wyzwanie

 

Spędziłem przy MotoGP 21 sporo czasu, podstawowe tutoriale przechodziłem kilkukrotnie, a wciąż zdarza mi się stracić panowanie nad jednośladem podczas wyścigu. Gra wygląda zachęcająco, jednak nie jest typową zręcznościową ścigałką, tylko pełnoprawnym symulatorem. Choć symulatory właśnie i sporty motocyklowe nie łapały się nigdy w polu moich zainteresowań, to muszę przyznać, że przy MotoGP 21 sama nauka panowania nad pojazdem była satysfakcjonującym wyzwaniem. Uważam jednak, że mimo wprowadzenia kilku drobnych udogodnień dla nowicjuszy gra wciąż przeznaczona jest głównie dla starych, motocyklowych wyjadaczy. Ci z kolei powinni być zadowoleni z nowej odsłony, która wprowadza jeszcze więcej realizmu w ten wirtualny świat jednośladów.

Cena w eShopie: 200,00 zł

Podziękowania dla Koch Media za dostarczenie gry do recenzji.

 


Podsumowanie

Zalety

  • + stabilne 30 klatek/s
  • + rozbudowany poradnik dla nowicjuszy
  • + sporo drobnych, ale znaczących nowości względem poprzedniej odsłony
  • + jeszcze bardziej realistyczny model jazdy
  • + bogata zawartość powinna zadowolić fanów

Wady

  • - mimo usprawnień bardzo podobna do poprzedniczki
  • - wciąż mało przyjazna dla nowych w świecie MotoGP
  • - okna ładowania się dłużą
  • - osoby po raz pierwszy zderzające się ze światem MotoGP mogą szybko się zniechęcić
  • - brak polskiej wersji językowej

6.5

Wyświetleń: 2340

Redaktor

Jakub Malik

Dobre historie przyciągają mnie do siebie w grach, serialach i książkach. Mam słabość do gier retro i grafiki pixel art. Każdego roku z nadzieją wyczekuję nowych przygód z Księciem Persji. A poza tym wszystkim tańczę z ogniem, trenuję i realizuję się w doktoracie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *