RecenzjeRecenzja
RecenzjeArtykuł

Szybko i nudno – recenzja RISE: Race The Future

Na Nintendo Switch nie ma zbyt wielu dobrych gier wyścigowych….

1 sierpnia 2019

Na Nintendo Switch nie ma zbyt wielu dobrych gier wyścigowych. Tak naprawdę, oprócz podgatunku gokartów z takimi hitami jak Mario Kart i Crash Team Racing: Nitro-Fueled, trudno znaleźć jakąś porządną wyścigówkę. Czy RISE: Race The Future francuskiego studia VD- dev ma szansę zmienić tę sytuację?

 

Futurystyczne samochody

 

Autorzy przedstawiają swoje dzieło jako grę wyścigową osadzoną w niedalekiej przyszłości, w której nowy rodzaj technologii kół pozwala „driftować” po wszystkich rodzajach terenu, a zwłaszcza po wodzie. Brzmi ambitnie, a więc przypatrzmy się, jak prezentuje się to w akcji. Do wyboru mamy 3 tryby rozgrywki. Challenges, w których musimy wykonywać podczas wyścigu różne cele, takie jak zrobienie 12 driftów, nieużywanie boostów, skończenie wyścigu w określonym czasie, wyprzedzenie trzech przeciwników itp. Za każdą wykonaną misję dostajemy punkty, dzięki którym odblokowujemy samochody i kolejne wyzwania. Drugim trybem są mistrzostwa, składające się z kilku wyścigów, a ostatnim jest „Time attack”, w którym możemy „wymaksować” poszczególne trasy, ścigając się z własnym duchem.

 

 

Trasy, na których możemy się ścigać, dzielą się na 4 różne światy, takie jak tereny śnieżne czy tropikalne, a w każdym z nich jest 16 plansz. Teoretycznie możemy przejechać się na 64 trasach, jednak jest to małe przekłamanie ze strony twórców, bo tak naprawdę mamy ich do dyspozycji 32. Wynika to z tego, że każda trasa występuje w dwóch wariantach- zwykłym i odwróconym. Tak jak wcześniej wspominałem, występują różne rodzaje terenu, czyli woda asfalt, śnieg i piach, jednak różnica pomiędzy nimi jest czysto kosmetyczna, gdyż po wszystkich nawierzchniach jeździ się niemal identycznie.

 

 

Oczekiwania kontra rzeczywistość

 

Przejdźmy do tego, co jest najważniejsze w grach wyścigowych, czyli do modelu jazdy. Ten niestety nie jest zbyt dobry. Pojazdy prowadzi się ociężale, ale paradoksalnie samochód przy jakimkolwiek większym wychyleniu analoga w bok od razu wpada w poślizg, którego nie da się opanować w żaden sposób. Wykonujemy wtedy widowiskowy obrót o 180 stopni, po którym można spokojnie resetować wyścig, bo nie sposób jest odrobić takiej straty względem lidera wyścigu. Tak samo sytuacja ma się z przeciwnikami. Wystarczy, że lekko ich dotkniemy, a ci od razu zaczynają kręcić bączki i praktycznie są wykluczeni z wyścigu (można to zobaczyć na moim filmiku z rozgrywki tutaj).

 

 

Jeżeli chodzi o driftowanie, które twórcy reklamują jako precyzyjne i widowiskowe, to nie posiada ono żadnej z tych cech. Mój zawód można porównać do burgera, który na reklamie ma soczysty kawał mięsa i jest wypakowany dodatkami, a w rzeczywistości otrzymujemy spłaszczoną kanapkę z jednym kawałkiem sałaty i suchym kotletem. Oczekiwałem efektownego wchodzenia w zakręty bokiem auta, niczym w Need for Speed czy innych zręcznościowych wyścigówkach, a dostałem nudne i biedne poślizgi. Przez dłuższy czas nawet nie wiedziałem, że potrafię wykonać drift, bo wyglądało to jak zwykłe pokonywanie zakrętów, po uprzednim zwolnieniu. Dowiedziałem się o tym dopiero, gdy dostałem powiadomienie, że udało mi się wykonać misję polegającą na driftowaniu przez 30 metrów. Pewnym urozmaiceniem jest możliwość używania dopalaczy, które ładujemy na jeden z trzech sposobów: driftowanie, jazda z prędkością powyżej 125km/h lub odnawianie się boostu za każde przejechane okrążenie. Mi najbardziej przypadło do gustu ładowanie za pomocą driftów, co najlepiej sprawdzało się na krętych trasach.

 

 

Jeżeli miałbym jakoś podsumować model jazdy, to jest on mało precyzyjny i po prostu nudny. Na początku jest w stanie dać trochę frajdy, ale po kilku godzinach rozgrywki złapałem się na tym, że zdarza mi się ziewać podczas wyścigów, bo są tak mało angażujące i dość powtarzalne. Trasy nie wyróżniają się niczym specjalnym, brakuje im cech charakterystycznych czy urozmaiceń. Gra reklamowana jako futurystyczna wyścigówka pełna wyskoków, powinna mieć porządne wyskocznie, pozwalające nam lecieć w powietrzu, a tutejsze możemy nazwać najwyżej nierównościami na drodze.

 

Nie dla graczy multiplayer

 

Zdziwił mnie również brak split-screena i możliwości grania online. Brakuje też odpowiedniego nagradzania gracza, takiej przysłowiowej marchewki na kiju, która byłaby motywacją i zachętą do dalszej gry. Jedynym bodźcem do dalszej gry jest możliwość odblokowania nowych aut, jednak jest to dość żmudne i zmusza to jeżdżenia ciągle tymi samymi samochodami (na początku mamy do wyboru tylko dwa). Ilość pojazdów w grze również nie powala na kolana, gdyż jest ich tylko 10, ale na pewno na wyróżnienie zasługuje ich wygląd. Utrzymane są one w futurystycznym stylu. Przy ich tworzeniu brał udział Anthony Jannarelly, projektant m.in. swego czasu najdroższego samochodu na świecie, Lykana HyperSport. Mamy też możliwość zmiany ich wizerunku, co ogranicza się do 5 kolorów i 3 różnych naklejek.

 

 

Grafika w grze jest na dobrym poziomie, wszystko śmiga w stabilnych 60 klatkach na sekundę, trasy są przyjemne dla oka, ale miałem z nimi pewien problem. Trudność sprawiało mi słabe oznakowanie dróg i ich przejrzystość. Zdarzały mi się momenty, w których nie wiedziałem, w którą stronę jechać, a chwila zawahania przy dużych prędkościach kosztuje zwycięstwo. Oprawa audio jest za to nijaka. Jakaś muzyka leci w tle, jednak nic nie zapada w pamięć i nie wywołuje większych emocji. Po prostu towarzyszy nam w grze i tyle.

 

Niestety tylko średniak

 

RISE: Race The Future to przyjemna, ale dość szybko nużąca gra wyścigowa. Dobry design samochodów nie jest w stanie naprawić tego, co najważniejsze, czyli modelu jazdy, który jest lekko toporny i nudny. Brakuje też większej ilości trybów rozgrywki, które zachęciłyby do pozostania przy padzie na dłuższy czas. Jest to dobra gra do zagrania jednego lub dwóch wyścigów, w przerwie od pracy lub podczas podróży autobusem, ale na dłuższe posiedzenie to nie wystarcza.

Podziękowania dla VD-dev za dostarczenie gry do recenzji.

 


Podsumowanie

Zalety

  • + dobry design samochodów
  • + ładna grafika i stabilny klatkarz

Wady

  • - brak trybu multiplayer i online
  • - czasami problemy z przejrzystością tras
  • - średni model jazdy i driftowania
  • - na dłuższą metę nużąca

5

Wyświetleń: 2901

Redaktor

Mateusz Grzymała

Jestem studentem farmacji, a w wolnych chwilach, których niestety nie ma zbyt wiele, grywam w piłkę nożną i czytam książki, przeważnie fantasy i kryminały. Moja przygoda z Nintendo zaczęła się od Nintendo Wii i od tamtego momentu Zelda i Mario, to moje dwie ulubione serie gier.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *