Story of Seasons: Friends of Mineral Town
Hero RecenzjeRecenzja
Hero RecenzjeArtykuł

Kolejna wiejska idylla – recenzja Story of Seasons: Friends of Mineral Town

W odpowiedzi na otaczający nas w obecnych czasach natłok obowiązków,…

21 lipca 2020

W odpowiedzi na otaczający nas w obecnych czasach natłok obowiązków, a także ze względu na wciąż przyspieszające tempo naszego życia – w branży gier wideo pojawiają się coraz liczniej pozycje oferujące symulacje beztroskiego, wiejskiego życia. Te poza próbą oderwania nas od rzeczywistości, przybliżają nam na swój sposób farmerską codzienność, a także nierzadko rzucają szereg wyzwań, przy których już w samym procesie ich realizacji można czerpać masę satysfakcji. Do tego typu gier należy właśnie Story of Seasons: Friends of Mineral Town.

 

Harvest Moon?

Przywykliśmy do remake’ów. Dla twórców – ponowne wydanie tej samej gry po latach, to możliwość dopracowania wcześniej już zrealizowanego pomysłu. Dla graczy natomiast jest to często długo wyczekiwane odświeżenie ulubionego tytułu, a w przypadku nowych pokoleń – możliwość ogrania klasyków odnowionych w taki sposób, by sprostać wymaganiom obecnego czasu. I tak Story of Seasons: Friends of Mineral Town, jest remakiem gry Harvest Moon z 2003 roku, o tym samym podtytule, która wydana została na GBA. Tytuł ten, przez krytyków uznany był za najlepszą odsłonę serii, a jej główni odbiorcy – gracze, potwierdzali ten werdykt wystawiając grze bardzo wysokie oceny. Próba przeniesienia tak dobrze przyjętego symulatora farmy na Nintendo Switch była więc tylko kwestią czasu i dzięki Story of Seasons mamy dziś okazję wrócić lub odwiedzić po raz pierwszy naszych starych/nowych przyjaciół z Mineral Town.

 

 

Zaproszenie do Mineral Town

Historia kierowanej przez nas postaci rozpoczyna się dnia, w którym otrzymuje ona zaproszenie od Thomasa – burmistrza Mineral Town. Po przyjeździe czeka nas tam krótka retrospekcja przybliżająca czasy młodości bohatera i będąca wspomnieniem wspólnie z dziadkiem spędzanych w tym miejscu chwil. Farma, którą po nim odziedziczamy, po śmierci właściciela stała się ruiną, o którą przyjdzie nam teraz zadbać.

Z racji, że nie miałem okazji zanurzyć się w poprzednie odsłony serii, Story of Seasons: Friends of Mineral Town stała się pierwszym tytułem, który przybliżył mi przedstawiany w tych grach świat. Z uśmiechem na twarzy więc przyjąłem zaproszenie od Thomasa i podjąłem próbę przywrócenia farmy do porządku. W jej skład wchodzi mały sad, a także sporych rozmiarów pole, które musimy oczyścić z głazów, gałęzi, pni i chwastów. Znajdują się na niej również budynki gospodarcze będące schronieniem dla różnych zwierząt, które z czasem zaczniemy hodować. A ponadto mamy także do dyspozycji mały domek będący od teraz naszym głównym dachem nad głową. I wszystko to, będziemy mogli z czasem udoskonalać i rozbudowywać według własnych potrzeb u miejskiego stolarza.

 

 

Jako nowy właściciel farmy w Mineral Town mamy do dyspozycji masę narzędzi, które powinny ułatwić nam pracę. Te z kolei możemy udoskonalać w miejscowej kuźni. Wymaga to jednak odpowiedniej ilości pieniędzy, posiadania konkretnych minerałów i odpowiedniego doświadczenia, nabytego podczas ich użytkowania. W samym mieście poza kuźnią znajdziemy sporo budynków, w których możemy korzystać z usług przesiadujących tam specjalistów, czy też mamy możliwość zakupienia interesujących nas towarów, nasion lub zwierząt. Trzeba jednak mieć na uwadze, że mieszkańcy, mają swoje życie, tak więc do interesującego nas sklepu nie dostaniemy się każdego dnia i o każdej porze. Świat przedstawiony w grze nie kończy się jednak na miejskich uliczkach i farmie, gdyż do dyspozycji mamy również okolice wodospadu, czy wzgórza. A tam znaleźć możemy jaskinie, będące nieskończonym źródłem wyżej wspomnianych minerałów niezbędnych do ulepszania naszych narzędzi, czy też gorące źródła, odnawiające naszą energię po ciężkiej pracy. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że otaczający nas krajobraz, to żyjący świat fauny i flory, przez co przemierzając tereny oferowanego nam świata, czasem spotkamy żyjące tam zwierzątka, a także możemy natrafić na różnego rodzaju sezonowe rośliny, owoce czy nawet grzyby. Te warto zbierać, bowiem wszystko w grze ma swoją wartość, można więc znalezione rzeczy sprzedać, dać w prezencie lub wykorzystać jako składnik przy gotowaniu potraw.

 

 

Farmer pełną gębą!

Jako farmer mamy za zadanie utrzymać się z tego, co wyhodujemy. Cały proces pozyskania warzyw rozpoczyna się od pielęgnacji naszego pola i oczyszczenia go z zalegających tam chwastów. W kolejnym kroku za pomocą motyki przygotujemy ziemię do posadzenia roślin. Przez następne dni systematycznie podlewając grządki z zasadzonymi nasionami, będziemy świadkami procesu ich wzrastania do momentu, aż w końcu wydadzą wyczekiwane plony. Cały proces pozyskiwania warzyw nie jest skomplikowany i bardzo szybko wpadniemy w rytm pracy farmera. Poza uprawą roślin należy pamiętać o zbieraniu owoców w sadzie każdego nowego dnia, a także o zwierzętach przebywających na naszej farmie. Te wymagają od nas karmienia i codziennej uwagi, za co odwdzięczą się produktami lepszej jakości.
Mijający czas odczujemy nie tylko dzięki płynnemu systemowi dnia i nocy, ale również przez kolejno występujące po sobie pory roku. Każda z nich widocznie zmienia otaczający nas świat, a także wymaga uprawiania innego rodzaju roślin. Gra rozkręca się bardzo wolno, systematyczne podejmowanie się tych samych działań każdego dnia z czasem może być nużące, szczególnie gdy zakres naszych obowiązków rozrośnie się na tyle, że będziemy zmuszeni odwiedzać gorące źródełko kilka razy dziennie, w celu regeneracji naszych sił. Na szczęście pomóc nam w pracy mogą krasnoludki, z tym że aby zachęcić je do działania, trzeba przekonać je do siebie licznymi prezentami. Ostrzegam tylko, że gdy już raz przyjdą z pomocą, to później ciężko będzie się bez nich obejść, dlatego warto pielęgnować te szczególne relacje.

 

 

Mineral Town, to nie tylko farma

Miasto, w którym przyjdzie nam żyć pełne jest ludzi, z którymi możemy budować relacje. Niektóre z tych relacji, jeśli wszystko dobrze się potoczy, mogą skończyć się ślubem i potomstwem. Aby pogłębiać te przyjaźnie także musimy o nie dbać. Każda z postaci mogąca potencjalnie stać się naszym partnerem życiowym ma specyficzne upodobania. Pewna grupa upominków jej się spodoba, inne ją odrzucą, przez co możemy stracić w oczach naszego obiektu westchnień. Ponadto warto wychodzić poza naszą farmę dość często, ponieważ pewne „kamienie milowe” w znajomości z poszczególnymi mieszkańcami mogą zostać przekroczone przez interakcje, mające miejsce w konkretnie określonych warunkach. Bez odwiedzania różnych miejsc o wybranych porach z uwzględnieniem warunków pogodowych – pozbawimy się możliwości zaistnienia tych sytuacji.

 

 

Nie można też zapomnieć o licznych wydarzeniach, które w mieście minerałów mają miejsce – od pokazu sztucznych ogni, poprzez wyścigi konne, po walki kogutów. Odbywają się one na placu miejskim, i nasz czynny udział w nich jest mile widziany. W tych wydarzeniach możemy zdobyć różne nagrody, które jak wszystko inne w świecie Story of Seasons – można sprzedać, ofiarować w prezencie lub czasem wykorzystać w kuchni. Życie w Mineral Town poza ranczem toczy się więc w najlepsze i warto czynnie brać w nim udział, odrywając się co jakiś czas od systematycznej pracy na farmie.

 

 

Gra Story of Seasons: Friends of Mineral Town, to remake godny polecenia szczególnie fanom serii, ale również osobom, dla których systematyczne powtarzanie czynności w grach faktycznie może sprawić frajdę. Stworzenie rodziny, budowa rezydencji w mieście, czy dokopanie się do najgłębszego poziomu w jaskini będą tu największymi wyzwaniami, a systematyczne dbanie o coraz to większą hodowlę zwierząt czy roślin, pochłonie większość naszej energii i czasu w grze. Grafika, jaką oferuje ten tytuł budzi sympatię swoimi kolorowymi modelami postaci i otaczającego świata. W dialogach rysowane przedstawienie bohaterów miasta minerałów są ładne, choć w niektórych przypadkach zbyt karykaturalne i niepasujące do przedstawianej całości. Muzyka i dźwięki obecne w grze podkreślają wrażenie spokojnego życia na farmie. A sama gra, mimo że polega głównie na codziennym powtarzaniu tych samych czynności, co jakiś czas odkrywać będzie przed nami nowe tajemnice miasta i oferować nowe rodzaje roślin czy zwierząt do hodowli. Jeśli jesteś fanem symulatorów farmy, ta gra na pewno cię nie zawiedzie.

 

Cena w eShopie: 200,00zł

 

Podziękowania dla Koch Media za dostarczenie gry do recenzji.

 

 


Podsumowanie

Zalety

  • + solidny symulator farmy,
  • + grafika oraz muzyka idealnie wpasowują się w klimat gry,
  • + sporo tajemnic do odkrycia oraz nowych zwierząt i roślin do odblokowania,
  • + jesteśmy zdani na siebie i swój plan rozwoju farmy,

Wady

  • - brak języka polskiego, co może znacząco utrudnić rozgrywkę,
  • - fabuła w grze nie rozwija się znacząco,
  • - powolny progres na początku rozgrywki,
  • - mimo, że to symulator farmy – bardzo powtarzalna

7.5

Wyświetleń: 3806

Redaktor

Jakub Malik

Dobre historie przyciągają mnie do siebie w grach, serialach i książkach. Mam słabość do gier retro i grafiki pixel art. Każdego roku z nadzieją wyczekuję nowych przygód z Księciem Persji. A poza tym wszystkim tańczę z ogniem, trenuję i realizuję się w doktoracie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *