RecenzjeRecenzja
RecenzjeArtykuł

Nie mogę przestać tańczyć! – recenzja Just Dance 2023 Edition

Mogłoby się wydawać, że taniec to przyjemna forma sportu lub…

29 listopada 2022

Mogłoby się wydawać, że taniec to przyjemna forma sportu lub rozrywki, którą można praktykować w salach treningowych, klubach czy na koncertach. Obecnie ta aktywność przeniosła się również do mieszkań za sprawą gier ruchowych ukazujących się na wielu sprzętach. Tak też jest z marką Just Dance, która w tym roku zawędrowała również na nasze Switche.

 

Choreomania

 

Mimo że taniec odbierany jest jako coś nieinwazyjnego, to historia pokazuje, że może być również niebezpiecznym zjawiskiem. Ponad 600 lat temu mieszkańcy niemieckiego Akwizgran zaczęli wypełzać na ulice w tanecznych podrygach i nie potrafili kontrolować swych ciał – nie mogli przestać tańczyć! Był to pierwszy przypadek aż tak zaawansowanej tanecznej manii (nazywanej też choreomanią) w Europie, która w obrębie kilku lat rozprzestrzeniła się na całym kontynencie.

 

 

Taneczna gorączka pojawiła się również w Holandii i Belgii, gdzie zaczęto ją nazywać tańcem św. Wita – Kościół uważał, że osoby ruszające się w niewytłumaczalnych konwulsjach zostali opętani przez diabła lub przeklęci przez wcześniej wspomnianego świętego. We Włoszech podrygi nazwano tarantyzmem, gdyż wierzono, że epidemia zaczęła występować przez trucizny wstrzykiwane przez pająki. Mimo że hipotez było znacznie więcej, to żadnej nie potwierdzono w stu procentach i nadal nie wiadomo, kiedy choreomania może wystąpić. Kolejny spektakularny przypadek epidemii wystąpił w Strasburgu (1518), gdzie Frau Troffea zaczęła swoje podrygi, a w ciągu miesiąca do zmasowanego szaleństwa dołączyło 400 innych osób. Warto zwrócić uwagę na tę konkretnie choreomanię, gdyż władze miasta myślały, że ofiary muszą po prostu swoje przetańczyć i w celu ulżenia cierpienia wyznaczyli tancerzy, flecistów oraz bębniarzy, którzy dołączyli do niewyjaśnionego ewenementu.

 

Taneczny ewenement

 

Tak samo jak niewytłumaczalna jest taneczna mania, tak samo swego czasu nie potrafiłem pojąć fenomenu gier ruchowych. Głód elektronicznych pląsów wśród masowego odbiorcy nie ustępuje i w tym przypadku można stwierdzić, że taneczna epidemia trwa od wielu dobrych lat. Kiedyś miałem do czynienia z Just Dance na Nintendo Wii, lecz ten romans był bardzo krótki. Postanowiłem przypomnieć sobie o serii za sprawą tegorocznej odsłony, którą „oryginalnie” nazwano Just Dance 2023 Edition. Mogę stwierdzić jedno: choreomania sięgnęła również mnie – od recenzowanej gry trudno się oderwać. Mimo że posiada wady, to grywalnością potrafi powalić niejeden poważny tytuł.

 

 

Nie oszukujmy się jednak – w takie tytuły trzeba po prostu lubić grać. Jeśli ktoś jest przyzwyczajony do statycznej rozgrywki i nie chce ruszać się przed telewizorem, to nawet produkt najlepszy z najlepszych nie przekona go do ruszenia czterech liter. Natomiast jeśli gracz posiada chęci, to z łatwością wciągnie się w neonowy świat wykreowany przez Ubisoft. Rdzeń rozgrywki jest banalnie prosty – na ekranie widzimy jedną osobę, duet lub grupę tancerzy, którzy wykonują choreografię specjalnie przygotowaną do danej piosenki. Naszym zadaniem jest perfekcyjne odwzorowanie każdego ruchu, w czym pomaga nam ściągawka w prawym dolnym rogu ekranu, która wskazuje, z jakimi ruchami będziemy musieli zmagać się za chwilę. Nasze podrygi są oceniane i na koniec możemy ujrzeć wynik oraz ocenę w gwiazdkach. Jest to idealny pretekst do powtarzania danych piosenek co jakiś czas w celu pobijania własnych rekordów.

 

Joy-Cony górą!

 

Just Dance 2023 Edition pojawiło się na wielu sprzętach, a Switch jest najsłabszym z nich pod względem technologicznym. Mimo wszystko gra prezentuje się wyśmienicie na ekranie, nie odbiegając od innych wersji, a nawet je przewyższając. Wszystko za sprawą Joy-Conów, które zostały zaimplementowane w rozgrywkę – specyfika produkcji sprawa, że na starcie mamy kontrolery dla dwóch osób. Do gry wystarczy jeden z nich, gdyż produkcja czyta ruchy tylko z ręki, w której trzymamy urządzenie. Prawda jest taka, że wszystko jest bardzo umowne i gdy się uprzemy, to możemy wygrywać, siedząc na kanapie i machając ręką w losowych kierunkach. Tylko z drugiej strony – po co grać w taki tytuł i oszukiwać? Raczej nikt nie będzie o tym myślał w ferworze tanecznej gorączki. Dodatkowo jako kontroler może posłużyć telefon z dedykowaną aplikacją – jeżeli będziemy grać maksymalnie do dwóch graczy, to software okaże się niepotrzebny.

 

Gra-usługa według Ubisoft

 

Ubisoft przekształcił markę Just Dance w grę-usługę i tegoroczna odsłona krzyczy nam to prosto w twarz. Produkcja dostępna jest tylko w wersji cyfrowej. Do sprzedaży trafiło pudełko, lecz w środku znajduje się kod do wykorzystania w eShopie – bezsensowne rozwiązanie, które na Switchu stosowane jest nad wyraz często. Pierwsze, co zadziwia, to rozmiar samej gry, gdyż jest mikroskopijna i pobiera się w kilka sekund. Okazuje się jednak, że ściągamy tylko launcher umożliwiający natychmiastową rozgrywkę, w której musimy być ciągle podłączeni do sieci. Istnieje jednak możliwość pobrania piosenek i cieszenia się rozgrywką offline.

 

 

Po odpaleniu gry w oczy rzuca się odmieniony interfejs, który wyglądem przypomina platformy streamingowe z filmami i serialami pokroju HBO Max – nawet kolorystyka jest podobna. Na szczęście manewrowanie po meandrach głównego menu jest banalnie proste. Do dyspozycji mamy kilka opcji – dostęp do szybkiego włączenia pojedynczej piosenki, wyszukiwarki, profilu, powiadomień i ustawień. Odnajdywanie konkretnych kawałków ułatwiają filtry pozwalające wybrać gatunek, nastrój oraz dostępność dla poszczególnego odbiorcy – w grze można odnaleźć choreografie bez podskoków, potrzebujące ograniczonej przestrzeni lub takie, w których nogi są mniej eksploatowane.

 

 

Swoją usługowość Just Dance 2023 Edition pokazują bardzo mocno za sprawą Just Dance+, który zastąpił dotychczasowe Just Dance Unlimited. W ramach subskrypcji otrzymujemy dostęp do 150 piosenek, a twórcy obiecują dodawać kolejne przez cały następny rok transzami w netfliksowym stylu. Jest to całkowicie opcjonalne, lecz nietrudno zauważyć, że to cios poniżej pasa dla fanów serii. Unlimited nie jest kompatybilny z tegoroczną odsłoną, więc nie wiadomo, czy wszystkie znane piosenki trafią do abonamentu z plusem. Bez tego gracz otrzymuje dostęp do 40 utworów, które idealnie nastroją do tanecznych pląsów – w końcu otrzymaliśmy bangery od Lady Gagi, Duy Lipy, czy też Kylie Mingoue. Tracklista zawiera jednak wybory mniej oczywiste, takie jak kawałki od Apashe czy Linkin Park.

 

Ascetyzm w rozgrywce

 

Just Dance 2023 Edition rozczarowuje trybami rozgrywki. Głównym z nich jest fabularne Enter The DanceVerses, który trwa pół godziny i w ramach jednej sekwencji tańczymy do kilku piosenek, oglądając historię tancerzy odwiedzających różne wszechświaty. Finalnie odbywa się ostra bitka dwóch grup, lecz wynik tutaj nie ma żadnego znaczenia – zakończenie zawsze będzie takie samo. Tryby rozgrywki w tym produkcie nazwane zostały playlistami i na ten moment jest ich bardzo mało – mimo że są dość różnorodne, to szybko się nudzą. Sytuacji nie poprawia fakt, że posiadacze abonamentu mają dostęp do większej liczby form rozrywki, co jest widocznym nakłonieniem do zakupu dodatkowej usługi. W grze brakuje dłuższego trybu fabularyzowanego w stylu „od zera do bohatera”, jaki posiadały Guitar Hero czy inne Rock Bandy. Tytuł idealnie sprawdza się na krótkie sesyjki, lecz fanów dłuższej aktywności może szybko znudzić brak zawartości.

 

 

Nowa odsłona Just Dance posiada nowy system rozwoju postaci, która teraz zdobywa punkty doświadczenia za każdy taniec, a następnie kolejne poziomy doświadczenia. Z nowymi levelami odblokowywana jest dodatkowa zawartość – np. avatary. W grze odnajdziemy również wyzwania podzielone na różne kategorie działające na zasadzie achievementów czy trofeów z konsol konkurencji. Warto również zwrócić uwagę na multiplatformowy tryb online pozwalający uczestniczyć jednocześnie maksymalnie sześciu graczom – podczas rozgrywki nie napotkałem problemów z łączeniem się oraz wyszukiwaniem przeciwników. Multiplayer to świetna funkcjonalność, lecz zabrakło trybu World Dance Floor znanego z poprzednich części, więc przez sieć możemy zagrać tylko ze znajomymi.

 

Neonowy świat

 

Recenzowana produkcja błyszczy pod względem wizualnym. Wszystkie choreografie doczekały się odświeżonej oprawy graficznej, która teraz silnie stawia na trójwymiarowe elementy otoczenia. Warto też wspomnieć, że twórcy z szacunkiem podeszli do piosenek zawartych w grze i ich oprawa idealnie zgrywa się z estetyką danego wykonawcy lub jest mariażem teledysków do tych kawałków. Całość została obleczona w neonowe kolory wylewające się z ekranu – w tej grze nie ma miejsca na nudę i szarobure barwy. Muszę jednak zauważyć, że w bardziej żywiołowych kawałkach gra potrafi przyciąć, nawet w grze offline. Tryb bez łączności z siecią pozwala po pobraniu zagrać w bazowe utwory, lecz nie można tak zrobić z kawałkami w abonamencie.

 

 

Dla kogo jest Just Dance 2023 Edition? Odpowiedź będzie dwojaka. Jeżeli nigdy nie mieliście styczności z serią, to najnowsza odsłona będzie zdecydowanie udanym zakupem. Jeśli jednak posiadacie którąś ze starszych odsłon i nie zależy wam na grze sieciowej, to zdecydowanie lepiej wstrzymać się z zakupem i poczekać na promocję. Całościowo otrzymaliśmy wciągającą rozgrywkę, która tak czy siak pojawia się w poprzednich odsłonach.

 

Cena w eShopie: 279,90 zł

Podziękowania dla Ubisoft za dostarczenie gry do recenzji.

 

Źródła:

J.F.C. Hecker – The Black Death, and The Dancing Mania
J. Wright – Co nas (nie) zabije. Największe plagi w historii ludzkości
J. Waller – Dancing Death – http://news.bbc.co.uk/today/hi/today/newsid_7608000/7608874.stm

 

 


Podsumowanie

Zalety

  • + idealna gra imprezowa za sprawą wciągającej rozgrywki
  • + 40 różnorodnych piosenek wprowadzających gracza w taneczne szaleństwo
  • + kolorowa oprawa graficzna przykuwająca uwagę
  • + multiplatformowy tryb multiplayer

Wady

  • - widać, że Just Dance+ to skrytobójczy cios w portfele kupujących
  • - widoczne spadki animacji
  • - mało nowości, przez co gra szybko może się znudzić
  • - brak pełnoprawnego fizycznego wydania

7

Wyświetleń: 6509

Redaktor

Łukasz Jankowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *