Twórcy Baldur’s Gate 3 i Divinity: Original Sin 2 uważają, że Nintendo potrzebuje mocniejszego sprzętu

W rozmowie z dziennikarzami 3DJuegos przedstawiciele Larian Studios Barcelona opowiedzieli o rozwoju Baldur’s Gate 3 i możliwości przeniesienia tej gry na Nintendo Switch. Aby do tego doszło studio, które wcześniej przeniosło niezwykle udane Divinity: Original Sin 2 na Switcha musieliby podjąć się „herkulesowy wysiłek”, sugerując Nintendo, że potrzebują wprowadzić wersję Pro lub po prostu nextgen na rynek.

BlitWorks to ekipa odpowiedzialna za przeniesienie Divinity: Original Sin 2 na Nintendo Switch. Współzałożyciel, Tony Cabello, zauważa, że ​​port był „jednym z najtrudniejszych dotychczas projektów”. Dodał „nie moglibyśmy sprostać temu wyzwaniu, gdyby nie fakt, że kod DOS2 był tak dobrze zrobiony od samego początku”. Po tym projekcie BlitWorks nawiązał bliższą współpracę z Larian, a zespół programistów zmienił swoją nazwę na Larian Studios Barcelona i oficjalnie dołączyli do Larian’a.

W tej chwili głównym projektem Larian jest Baldur’s Gate 3, ale nie jest jasne, czy w tytuł zawita także na Nintendo Switch. Gra aktualnie została ogłoszona jedynie w edycji na PC oraz Google Stadia, choć niemal pewne jest, że powstanie również edycja na konsole. Jednym z czynników, który może wpłynąć na sytuację, jest to, czy Nintendo wprowadzi nowszy i mocniejszy sprzęt. Redakcja 3DJuegos rozmawiała z Larian Studio Barcelona o możliwości przeniesienia BG3 na Switcha przed oficjalnym zaprezentowaniem modelu OLED przez Nintendo w zeszłym miesiącu.

Nie mamy pojęcia, co robi Nintendo, ale kiedy Nintendo poprosiło nas o opinie jako deweloperów, powiedzieliśmy im bardzo wyraźnie: albo wprowadzają sprzęt z większą mocą i pamięcią, lub Switch. stanie się nowym 3DSem całkowicie usuniętym z „rzeczywistego świata”. Chcę myśleć, że czasy się zmieniają i nie będą mieli innego wyboru, jak tylko dostosować się i uzyskać coś zgodnego z tym, o czym mówią plotki. Czy to wystarczy na BG3? Nie mam pojęcia, ale historia ma tendencję do powtarzania się, więc nie zdziwiłbym się, gdybyśmy za kilka lat ponownie podejmowali herkulesowy wysiłek.